Rzecz sie dziala w Polanicy Zdroj w pensjonacie,ktorego nazwy nie pamietam...Bylismy tam na zimowej eskapadzie z kilkorgiem znajomych.W budynku znajdowala sie rowniez ekipa 14 moze 15-latkow.Pewnego wieczoru,podczas imprezki 2 kumpele wpadly na pomysl zaprzyjaznienia sie z mlodsza gawiedzia...weszlismy do pokoju gdy sytuacja wygladala mniej wiecej tak:
Chlopiec o ksywie "cycek" siedzi na krzesle,naprzeciw niego 2 okrutne kumpele...stopa jednej z nich(odziana w but z tak zwanym "czubem" wedruje gdzies po jego nodze w wiadomym kierunku.Biedaczyna deczko speszony,ale flirtuje twardo...po chwíli uslyszelismy taki oto,krotki dialog:
-a Ty cycek...lubisz jak Ci jest goraco? (jedna z kolezanek zalotnym glosem)
-Lubie,ale wtedy sapie... (Cycek...trafnie)

--
Kilka fotek