i zaraz uciekam, żeby nie było, że flooduję (ale co robić - coś tu niemrawo, Familiada w telewizji, czy co?)
Posiedzenie Sejmu, na trybunie jeden z naszych Ulubieńców, Ukochanych naszych Demokratycznie Wybranych Przedstawicieli.
Na galerii dla publiczności jakiś facet robi zamieszanie:
- Bardzo państwa przepraszam, najmocniej przepraszam, moglibyście sie państwo nieco rozsunąć? O, pan byłby może łaskaw schylić głowę?
- Może jeszcze lornetkę? - pyta ktoś z przekąsem.
- Nie, dziękuję, mam celownik optyczny.
Posiedzenie Sejmu, na trybunie jeden z naszych Ulubieńców, Ukochanych naszych Demokratycznie Wybranych Przedstawicieli.
Na galerii dla publiczności jakiś facet robi zamieszanie:
- Bardzo państwa przepraszam, najmocniej przepraszam, moglibyście sie państwo nieco rozsunąć? O, pan byłby może łaskaw schylić głowę?
- Może jeszcze lornetkę? - pyta ktoś z przekąsem.
- Nie, dziękuję, mam celownik optyczny.
--
Nie mówcie mi, co mam robić, a ja wam nie powiem, dokąd macie iść.