Noc pierwszomajowa dzięki pięknej aurze była ciepła, tak że wiele „majówek” przeciągnęło się do późnych godzin nocnych. Bardzo późnych.
Ja miałem to „szczęście” że spędzałem tę pierwszą noc majową w szpitalu na dyżurze, a że dodatkowo oprócz mnie były same starsze pielęgniarki, a pacjentów większość wyszła na „długi weekend” do domu, mogłem liczyć na wcześniejsze pójście spać (nie żebym był bardzo szczęśliwy z komfortu dyżurki lekarskiej).
Oczywiście zbudzono mnie o trzeciej w nocy (nad ranem ?)
Zadzwoniła pielęgniarka z izby przyjęć, że jakiś mężczyzna przywiózł kobietę i „histerycznie” domaga się „ratowania”.
Jako że na dyżurze śpi się (jeśli się śpi w ogóle) we wdzianku, więc po zrzuceniu koca i szybkim otrzeźwieniu nad umywalką po dwóch minutach zjawiłem się w Izbie Przyjęć.
Na kozetce leżała młoda, dwudziestoletnia kobieta, w mocno wymiętej (i częściowo ubranej na „lewą” stronę) odzieży, o bladej skórze rąk i nóg, za to intensywnej purpurze na twarz. Pielęgniarka właśnie mierzyła jej ciśnienie tętnicze. Przy niej siedział mocno zdenerwowany facet, nieco ponad trzydzieści lat, który na mój widok rzucił się na mnie (dosłownie !!!) z okrzykiem: Niech Pan nas ratuje !!!!!
Okrzyk był głośny, a i bez niego w ambulatorium już panowała nerwowa atmosfera, którą podgrzała pielęgniarka mówiąc że pacjentka ma 180/70 i tętno 120/min.
Odsunąłem więc zdecydowanie faceta z drogi i podszedłem do pacjentki, równocześnie „ordynując” przygotowanie wlewu dożylnego. Zanim jednak zdążyłem zadać pacjentce choć jedno pytanie usłyszałem ryk faceta:
DOKTORZE TU CHODZI O CZAS !!!!! Niech Pan nam pomoże bo NAS zabiją !!!
Coś mnie tknęło. Nie zapytałem kto. Zapytałem kiedy ?
Stwierdziwszy że ok. 45 minut spokojnie poszedłem do apteczki i podałem kobiecie Postinor*
Większość objawów (przynajmniej u faceta) znikła od razu. Kobiecie trzeba było dać jeszcze na uspokojenie. Niech żyją majówki.
_________________________________________________________________
POSTINOR – jeden z niewielu preparatów antykoncepcyjnych który stosujemy „po” a nie „przed”. Czas od do zażycia odgrywa bardzo ważną rolę.
Ja miałem to „szczęście” że spędzałem tę pierwszą noc majową w szpitalu na dyżurze, a że dodatkowo oprócz mnie były same starsze pielęgniarki, a pacjentów większość wyszła na „długi weekend” do domu, mogłem liczyć na wcześniejsze pójście spać (nie żebym był bardzo szczęśliwy z komfortu dyżurki lekarskiej).
Oczywiście zbudzono mnie o trzeciej w nocy (nad ranem ?)
Zadzwoniła pielęgniarka z izby przyjęć, że jakiś mężczyzna przywiózł kobietę i „histerycznie” domaga się „ratowania”.
Jako że na dyżurze śpi się (jeśli się śpi w ogóle) we wdzianku, więc po zrzuceniu koca i szybkim otrzeźwieniu nad umywalką po dwóch minutach zjawiłem się w Izbie Przyjęć.
Na kozetce leżała młoda, dwudziestoletnia kobieta, w mocno wymiętej (i częściowo ubranej na „lewą” stronę) odzieży, o bladej skórze rąk i nóg, za to intensywnej purpurze na twarz. Pielęgniarka właśnie mierzyła jej ciśnienie tętnicze. Przy niej siedział mocno zdenerwowany facet, nieco ponad trzydzieści lat, który na mój widok rzucił się na mnie (dosłownie !!!) z okrzykiem: Niech Pan nas ratuje !!!!!
Okrzyk był głośny, a i bez niego w ambulatorium już panowała nerwowa atmosfera, którą podgrzała pielęgniarka mówiąc że pacjentka ma 180/70 i tętno 120/min.
Odsunąłem więc zdecydowanie faceta z drogi i podszedłem do pacjentki, równocześnie „ordynując” przygotowanie wlewu dożylnego. Zanim jednak zdążyłem zadać pacjentce choć jedno pytanie usłyszałem ryk faceta:
DOKTORZE TU CHODZI O CZAS !!!!! Niech Pan nam pomoże bo NAS zabiją !!!
Coś mnie tknęło. Nie zapytałem kto. Zapytałem kiedy ?
Stwierdziwszy że ok. 45 minut spokojnie poszedłem do apteczki i podałem kobiecie Postinor*
Większość objawów (przynajmniej u faceta) znikła od razu. Kobiecie trzeba było dać jeszcze na uspokojenie. Niech żyją majówki.
_________________________________________________________________
POSTINOR – jeden z niewielu preparatów antykoncepcyjnych który stosujemy „po” a nie „przed”. Czas od do zażycia odgrywa bardzo ważną rolę.