Jak jeszcze byłem berbeciem to byłem taki mądry że sobie wsadziłem witamnke C do nosa. W całym domu panika matka w koncu chwyciła za najostrzejszy nóż w domu i leci do mnie z tym nożem coby mi wydłubać tą witaminke... Nagle do domu wchodzi ojciec opanowany zabiera matce nóż. Podchodzi do mnie uśmiechając się i zatykając dziurkę w której nie było ciała obcego mówiąc...:
- No synku dmuchnij...
I... Cud się stał... Witaminka wyleciała...
- No synku dmuchnij...
I... Cud się stał... Witaminka wyleciała...
--
Z braku laku... I lak ryba...