Kawał zrozumiały tylko dla tych nielicznych, którzy zostali oświecenie w sprawach analizy matematycznej. Opowiedziany przez wykładowcę:
Siedzą sobie funkcje w barze, popijają piwo, aż tu nagle wpada jakaś przestraszona funkcja i krzyczy:
- Uciekajcie bo całkują!!!
Wszystkie funkcje uciekły. Następnego dnia w barze gwar, funkcje siedzą, popijają piwo, i znów wpada ta sama przestraszona funkcja wołając wniebogłosy:
- Uciekajcie różniczkują!!!
Bar znowu opustoszał. Trzeciego dnia sytuacja powtarza się. Wbiega funkcja (prawdopodobnie z organizacji studenckiej) i krzyczy:
- Uciekajcie, bo całkują i różniczkują!!
Wszystkie funkcje uciekają w popłochu ale jedna z funkcji myśli sobie:
- "Będę twarda. Muszę zobaczyć co tu się dzieje."
Zdziwiony barman widząc śmiałka pyta:
- A ty dlaczego nie uciekasz?
- Ja się nie boję. Jestem e do potęgi X.
Siedzą sobie funkcje w barze, popijają piwo, aż tu nagle wpada jakaś przestraszona funkcja i krzyczy:
- Uciekajcie bo całkują!!!
Wszystkie funkcje uciekły. Następnego dnia w barze gwar, funkcje siedzą, popijają piwo, i znów wpada ta sama przestraszona funkcja wołając wniebogłosy:
- Uciekajcie różniczkują!!!
Bar znowu opustoszał. Trzeciego dnia sytuacja powtarza się. Wbiega funkcja (prawdopodobnie z organizacji studenckiej) i krzyczy:
- Uciekajcie, bo całkują i różniczkują!!
Wszystkie funkcje uciekają w popłochu ale jedna z funkcji myśli sobie:
- "Będę twarda. Muszę zobaczyć co tu się dzieje."
Zdziwiony barman widząc śmiałka pyta:
- A ty dlaczego nie uciekasz?
- Ja się nie boję. Jestem e do potęgi X.