(...) jeszcze wczoraj siedzialem u jednego z uzytkownikow
naszej malej sieci i glowilsmy sie dlaczego nie dziala. Po sprawdzeniu
sieciowki,kabla, huba (w którym "byla siec") rozeszlismy sie bo juz nie
bylo pomyslow co moze nie dzialac.

dzis udezwal sie uzytkownik:

Ska: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Ska: =)
Michał: dziala rozumiem?
Ska: hahaHAHAHAAHAHA
Michał: co bylo ?
Ska: ale k**** nie zgadlbys nigdy co zrobilem
Michał: przeinstalowales ?
Ska: w zasadzie trudno powieziec , sam nie wiem co bylo
Ska: zrobilem tak ..
Ska: przyszeldem do domu pijany
Ska: pomyslalem sobie
Ska: ale ja albo on .. (komputer)
Ska: odlaczylem wszystkie kable jakie mozna
Ska: podnioslem go do gory
Ska: UCALOWALEM
Ska: potem postawielm go spowrotem na ziemi
Ska: podlaczylem wszytko co odlaczylem
Ska: i dziala
Ska: wszytko to mialo miejsce jakies 125 minut temu
Michał: hehe dobre
Michał: trzeba opatentowac : )))

I ktoś mi jeszcze powie, że komputer to nie maszyna myśląca i czująca
Pomyślał se, że jeszcze raz go moze pocalowac i od razu sie włączył
Zacny Zacny
Mam nadzieje ze to nie wilkinson

nieźle

muszę zapamietać

proste ... nikt z Was nie gadał jeszcze ze swoim blaszakiem ???

skad te 125 minut?
Nie moglo byc rowne 128?