Jaką pierwszą zasadę, Eskimoscy rodzice, wbijają swoim pociechom do głowy :
- Nie jeść żółtego śniegu.
Jezus, widząc grupkę młodzieży podchodzi do niej i widząc, że dzieciaki zaciągają się dymem z czegoś co przypomina papierosa mówi:
- Cóż czynicie ?!
- Jaramy blanty - pada odpowiedź
- A cóż to takiego!?
- Weź "macha" i wyluzuj - słyszy
Spróbował Jezus specyfiku, aby stwierdzić czy jest przesiąknięty "złem", po czym mówi do nich:
- Jam jest Jezus Chrystus !
- I o to chodzi stary, oto chodzi.....
Niby autentyk - opowiadał mi "klawisz" :
W Koszalinie ( bodajże ) jest więzienie, a przy nim znajduje się ośrodek szkolenia służb więziennych. Pewnego dnia na placu więziennym odbyła się regularna bitwa pomiędzy "osadzonymi" i "klawiszami". Więźniowie siedzący w celach kibicowali oczywiście towarzyszom niedoli krzycząc przez "lipa" wszystko na czym świat stoi pod adresem umundurowanych, pomimo dopingu bunt został zduszony w zarodku.
Jeden z więźniów solidaryzując się z pobitymi zaczął sobie robić "sznyty" na przedramieniu wyjąc przy tym jakby ktoś świnię zarzynał. Pod celę wpadli "klawisze", klientowi wyrwali ostre narzędzie , którym się okaleczał i pytają - Czemuś to zrobił ! - a on mówi , że - Na znak solidarności z pobitymi !.
Klawisze mało nie popękali ze śmiechu tłumacząc mu , że właśnie odbyło się praktyczne szkolenie nowych adeptów służb więziennych w zakresie tłumienia buntów, a pobici to pozoranci - też młodzi klawisze.....
- Nie jeść żółtego śniegu.
Jezus, widząc grupkę młodzieży podchodzi do niej i widząc, że dzieciaki zaciągają się dymem z czegoś co przypomina papierosa mówi:
- Cóż czynicie ?!
- Jaramy blanty - pada odpowiedź
- A cóż to takiego!?
- Weź "macha" i wyluzuj - słyszy
Spróbował Jezus specyfiku, aby stwierdzić czy jest przesiąknięty "złem", po czym mówi do nich:
- Jam jest Jezus Chrystus !
- I o to chodzi stary, oto chodzi.....
Niby autentyk - opowiadał mi "klawisz" :
W Koszalinie ( bodajże ) jest więzienie, a przy nim znajduje się ośrodek szkolenia służb więziennych. Pewnego dnia na placu więziennym odbyła się regularna bitwa pomiędzy "osadzonymi" i "klawiszami". Więźniowie siedzący w celach kibicowali oczywiście towarzyszom niedoli krzycząc przez "lipa" wszystko na czym świat stoi pod adresem umundurowanych, pomimo dopingu bunt został zduszony w zarodku.
Jeden z więźniów solidaryzując się z pobitymi zaczął sobie robić "sznyty" na przedramieniu wyjąc przy tym jakby ktoś świnię zarzynał. Pod celę wpadli "klawisze", klientowi wyrwali ostre narzędzie , którym się okaleczał i pytają - Czemuś to zrobił ! - a on mówi , że - Na znak solidarności z pobitymi !.
Klawisze mało nie popękali ze śmiechu tłumacząc mu , że właśnie odbyło się praktyczne szkolenie nowych adeptów służb więziennych w zakresie tłumienia buntów, a pobici to pozoranci - też młodzi klawisze.....