opowiadała mi koleżanka przy piwie:
wieczorem jej mąż mówi do niej seksownym głosem:
- bądź gotowa dziś cię przyatakuję!
ona radosna z okazji bliskiego spotkania....
ona już w łóżku, on się kąpie, wychodzi z wanny, podśpiewuje, i idąc przez korytarz jak nie walnie nogą w stojący tam cichutko odkurzacz!
i ona słyszy jak jej ślubny klnie na całego, mąż wchodzi do wyrka więc ona pyta i -- jak z twoim atakiem?
on - głos zimny jak lód:
- spóźniłaś się zaatakowałem już odkurzacz!
i nici z seksu...
.a ona się popłakała nad piwem!
wieczorem jej mąż mówi do niej seksownym głosem:
- bądź gotowa dziś cię przyatakuję!
ona radosna z okazji bliskiego spotkania....
ona już w łóżku, on się kąpie, wychodzi z wanny, podśpiewuje, i idąc przez korytarz jak nie walnie nogą w stojący tam cichutko odkurzacz!
i ona słyszy jak jej ślubny klnie na całego, mąż wchodzi do wyrka więc ona pyta i -- jak z twoim atakiem?
on - głos zimny jak lód:
- spóźniłaś się zaatakowałem już odkurzacz!
i nici z seksu...
.a ona się popłakała nad piwem!