Jakiś czas temu podczas rozmowy z córką przyznała mi się, że jedna dziewczynka w jej klasie (klasa 1) bardzo jej dokucza. Okazało się, że tematem drwin jest to, iż nie ma normalnej rodziny ponieważ od trzech lat jesteśmy (rodzice) rozwiedzeni. Każdy kto choć trochę orientuje się w temacie wie, że dzieci cierpią najbardziej. Pomyślałem sobie, nie po to staram się jak mogę, spotykam się z córką jak najczęściej, dzwonię do niej codziennie, mówię jak bardzo ją kocham i interesuję się jej życiem, by jakaś mała cholera wszystko to psuła. Obiecałem córce, że zajmę się tym i tak też zrobiłem. Następnego dnia znów poszedłem po nią do szkoły lecz tym razem wcześniej i zanim pojawiły się dzieciaki podszedłem do mamy owej cholery i zagadałem. (Wysoka blond cholera - całkiem, całkiem). Delikatnie poruszyłem temat a kiedy pojawiły się nasze pociechy, zaproponowałem wspólny spacer i pyszne lody w pobliskim consoni. Wiedziałem, że dzieci się ucieszą więc i ona bedzie musiała na to przystać. Było bardzo miło, sympatycznie, siedzieliśmy i rozmawialiśmy prawie 2 godziny. Te nasze wspólne wyjścia na lody zaczęły się powtarzać (również bez dzieci) aż pewnego razu Agnieszka (mama cholery) przeszła od lodów do loda właściwego. Zaczęliśmy spotykać się regularnie mimo tego, że była mężatką. Było łatwo, mąż wiecznie nieobecny i zapracowany, ona zaniedbywana, niedopieszczona, niedoceniana, sama w domu (nie pracowała) a w tym wszystkim ja, ze swoim okrutnym planem Nie przedłużając. Zajęło mi to 2 miesiące, mąż jakim "cudem" się dowiedział no i poleciało. Wyniósł się z domu, sprawa rozwodowa w toku a ona musiała znaleźć sobie wreszcie pracę. Wiem, wielu z was będzie chciało na mnie wsiąść, że jestem taki to a taki, że dobro dziecka, szczęście rodziny itp. Wiem, wiem, macie rację ale dobro i szczęście mojej córeczki jest dla mnie najważniejsze a słowa danego musiałem dotrzymać. Teraz mała cholera też nie ma tatusia w domu. Należało się cholerze.

To ja będę udawała, że mnie tu też nie było.

nie udawaj pierd**** go w łeb, bo ja za wrażliwa jestem

, siostro, kiedy mnie nie wypada

To jest jakaś prowokacja?

nie no..ktoś to musi zrobić przecież

bedzie jazda


"aż pewnego razu Agnieszka (mama cholery) przeszła od lodów do loda właściwego."


OJP

Myślę, że powinniśmy pójść dalej. Co powinien zrobić ojciec kiedy jakieś dziecko powie jego córce, że ma krzywe nogi?
Powinien złapać to dziecko i połamac mu nogi tak, żeby się krzywo zrosły.
Macie jeszcze jakieś pomysły?

to może ja go pierdol*ę co? blisko mam, Częstochówka to małe miasto

:krissdevalnor ale za co Jego? czyżby mamuśka cholery nie wiedziała co robi? męża miała przecież!

UUU!!! to ja może:

KDV, może jakiś poemacik? Zawszeć to przyjemniej się czyta, jak jest do rymu

:lastpinkpussy, a możesz nam zdradzić, co (prócz tego, że wyrażasz debilne poglądy) spowodowało, że nie mieszkasz z córeczką na co dzień?

:persecutor za to że zniszczył życie trzem osobom, żeby zemścić się na dziecku, zamiast wytłumaczyć swojej córce, że pomimo, że tatuś jest ujem ona może wyrosnąć na normalną osobę i nie powinna przejmować się tą dziewczynką z klasy? Dzieci zawsze znajdą powód, żeby sobie dokuczać.

Fajne opowiadanie... Teraz pytanie: Jaki w tym narzek się zawiera bo ja ni hu hu za bardzo

:dethlord może ma wyrzuty sumienia pdole nie wchodze już do tego wątku

:dethlord, to ja Ci przybliżę: jeden, ze tak powiem, pan narzeka na brak podstawowych umiejętności wychowawczych, naturę rozwydrzonego dzieciaka, nie odbiegającego poziomem intelektualnym od siedmiolatki nasmiewającej się z faktu, że ktoś się rozwiódł oraz ubolewa nad swoim pożałowania godnym poczuciem "sprawiedliwości". Ponadto ukazuje brak zrozumienia istoty uczuć wyższych, takich jak miłość rodzicielska oraz lekcewazenie dla norm społecznych, w myśl których nie zawraca się dowolnej części ciała osobom pozostającym w stałych związkach.

Jak to leciało. Nie można nazywać kogoś kretynem, ale można powiedzieć, że ten ktoś ma kretyńskie poglądy.
Masz ujowe podejście

hahaha napisz jeszcze jakąś bajkę
albo się powieś

właśnie :Lastpinkpussy pewnie sporo ubarwił swoją opowieść, a Wy traktujecie to zbyt poważnie.

:persecutor Oby. Ale na wszelki wypadek nie zaszkodzi powiedzieć mu, że ma ujowe poglądy i powinien je przemyśleć.

hm, nie wiem czym to miało być, spowiedzią czy chwalpostem?

Dobry klimat

:lastpinkpussy masz ujowe poglądy. przemysl je.

mówisz i masz....





Oto pajac z Częstochowy,
co uwodzi białogłowy,
dla spokoju córki ducha,
matki innych dzieci ru*ha.

i mam gdzieś że w cieniu Wieży,
pan "detektyw" mnie namierzy,
w twarz zaśmieję mu się szybko
sam się przecież nazwał "cipką"

ale w sumie to jakaś taka dziwna ta szkoła? katolicka czy co?
u mojego syna to dziwią się jeśli ktoś mieszka z mamą i tatą.
takie kuffa czasy

:krissdevalnor

:Kriss

czytać się nie chce streścicie?

Laska zrobiła se dziecko, dziecko tej laski dokuczało innej lasce a na koniec, żeby zrobić przyjemność lasce, ojciec laski, dał se zrobić laskę przez tę pierwszą laskę.