Właśnie się dowiedziałem od studentki z białego stoku że uczą ich tam na pierwszym roku BASICa. Język, programowania wymyślony w 1964 roku i nieużywany od co najmniej 15 lat. Po co takie rzeczy ładować ludziom do głów? Na co im się to przyda? A co najciekawsze - ona nie studiuje informatyki ani historii tylko biologię...
Niech spłoną uczelnie!!!
----
od whiskiego
synek, słownictwo poza poziomem, jeszcze raz taki numer i wylatujesz w sposób trwały. Temat ciekawy i tylko dlatego nie wyleciał. Zobacz - bez wulgaryzmów da się przeczytać...
Niech spłoną uczelnie!!!
----
od whiskiego
synek, słownictwo poza poziomem, jeszcze raz taki numer i wylatujesz w sposób trwały. Temat ciekawy i tylko dlatego nie wyleciał. Zobacz - bez wulgaryzmów da się przeczytać...
Na co na biologii nie wiem - może żeby mieć ogólne pojęcie jak wygląda schemat programowania, a to dość czytelny język. Logicznie patrząc 80% przedmiotów jakie miałem na uczelni nie powinno się mi przydać, ale akurat lubię dużo wiedzieć więc nie marudziłem na chemii, budowie mostów, filozofii etc, no ale jak ktoś chce mieć papierek, usiąść za biurkiem i narzekać resztę życia to fakt, Basic mu niepotrzebny.
). Jak dla mnie BASIC to najbardziej zbliżony logiką i składnią język do języków, którymi posługujemy się na codzień (znaczy się tych co nimi gadamy 
). No i VB, chociaż mocno już zewoluowany to jednak wciąż gdzieś tam BASIC 
.
