Mianowicie ludzi starszych, samotnych, którzy zwalniają szpitalne łóżko i przez transport szpitalny wywożeni są do swoich pustych , nieogrzanych mieszkań. Taka osoba zostaje przywieziona i położona w łóżku, pozostawiona samej sobie. Szpital nie informuje MOPSU o warunkach w jakich żyjś pacjenci, nie jest im pozostawiona żadna pomoc.
Potem po trzech dniach, kiedy taka osoba wyszła ze szpitala, wzywają sąsiedzi , bo taka osoba leży w łóżku we własnych fekaliach, nic nie piła, ani nie jadła. Ludzi jak widzą już pod kimś gówno, to potrafią wybrać najkrótszy numer z pamięci 112/999. Tłumacze sąsiadom tej osoby że trzeba zadzwonić do mopsu, bo zabierzemy panią do szpitala, ale to nie jest rozwiązani, bo za kilka dni tu wróci. Taki somsiad mi mówi że nie będzie nigdzie dzwonił, bo jeszcze nie odbiorom i co?
Mopsy działają zazwyczaj do 15, potem rzeczywiście nie ma gdzie zadzwonić. Pogadałem z kiero i wpadł na pomysł że będziemy powiadamiać sztab kryzysowy, bo mają tel 24h i w sumie tez mogą się takimi sprawami zajmować..
Wiecznie muszę robić coś co do mnie nie należy i myślec za innych.