Dzwonię do urzędniczki, nie odbiera. Dzwonię więc na kolejny numer z listy osób do kontaktu i ktoś odbiera. Zaczynam tłumaczyć sytuację, "Ale to Pan do koleżanki zadzwonił, proszę zadzwonić na numer z końcówką 123, ja odebrałam bo jej nie ma". Podała mi numer, na który dzwoniłem przed chwilą. Słyszę też jak drugi telefon w pokoju zaczyna dzwonić, rozłączam się więc grzecznie i wybieram ponownie pierwszy numer, tak jak podejrzewałem, zajęte, w końcu przed chwilą słyszałem, że ktoś inny już dzwonił. Czekam więc chwilę, dzwonię, zajęte; dłuższą chwilę, dzwonię, zajęte; jeszcze dłuższą chwilę, nie jest zajęte, nikt nie odbiera. No to dzwonię ponownie tam, gdzie kobitka odebrała nieswoją linię. Oczywiście odbiera i "Przecież prosiłam, żeby Pan dzwonił na mój numer, proszę dzwonić na ten mój". Dzwonię, nikt nie odbiera.
Obawiam się, że jak zadzwonię ponownie na ten drugi, to mnie zwyzywa i w ogóle nie będzie chciała ze mną rozmawiać -.-
O co tu kierwa chodzi?
Obawiam się, że jak zadzwonię ponownie na ten drugi, to mnie zwyzywa i w ogóle nie będzie chciała ze mną rozmawiać -.-
O co tu kierwa chodzi?
--
"Więc kim ty jesteś? Tej siły cząstką drobną, co zawsze złego chce, lecz czyni tylko dobro" "Oh no, she's killing blind orphans! That's so evil, I mean which is great but blind orphans!" "Odmawianie kobiecie tańca to ignorowanie części jej osobowości. To zniewaga, którą niełatwo zapomnieć. Bowiem ona miała coś do zaoferowania: swoje oddanie. Przed mężczyzną, który z nią nie tańczy, nigdy nie otworzy swej duszy do samego końca."