No i jest ja pier*olę k*rwa pięknie. Jako się rzekło i rzecze od postów kilku - sąsiedzi nade mną wiercą coś wytrwale a głośno, jak i od pół roku z górą czynić zwykli, a mnie to do jasnej cholery doprowadza. A ja rzecz jasna piszę pracę licencjacką o Wampirach w dramacie i ni ch*ja nie wiem jak mam to przepraszam ugryźć. A to wiercenie mi k*rewsko nie pomaga No ch*jnia z grzybnią i koszmar w nietwarzowym kolorze. Powieszę się. KU*RWA!!!!

Acha i nie ma słonka. I zimno. I zacięłam się pod kolanem przy goleniu nóg. I kończę, bo mnie ktoś o blogowanie, k*rwa oskarży

fajny masz temat pracy a jakie tytuły konkretnie??
aaa, kuRwa, zimno

o Wampirach? spisz biografię :discordii

Wampiry w dramacie - to prawdziwa tragedia


Acha - nie zacinaj się przy goleniu goleni, bo się wampiry zlecą i będzie dramat

nie bój, Dortann, Ciebie nie dziabnę, choćbyś prosił
a biografia przed trzydziechą to chyba zły pomysł, no chyba że jest sie :sniemcem

Rosną Ci włosy pod kolanem ???? To się dziwię, czemu masz problemy z tą pracą

:Nimradil, ja piszę o ruinie, czyli temat jak najbardziej remontowy, niemniej to wiercenie mi natchnienia jakoś nie przynosi
I jeszcze mu uje na pół godziny prąd wyłączyli

No, własnie z tytułami jest też k*rwa problem, bo muszę zawęzić temat, bo przecież przy nim można popłynąć Nie może być Wampir romantyczny, bo to za banalne, poza tym, wszyscy juz o tym pisali. Zakładając, że nie robię repliki M.Janion z jej Wapiryczną biografią symboliczną tegoż nie powinnam się też tak bardzo skupiać na genezie Wampira. W zasadzie to myślałam głównie o modernistach, Przybyszewskim i Strindbergu, ale to też takie raczej luźne, tym bardziej, że nie ma za wielu wampirycznych dramatów, czyli się będę musiała oprzec na tekstach niedramatycznych Moim skromnym zdaniem "Kain" Byrona jest dobry wampirycznie, za to, jednakowoż nie jest modernistyczny, jakby k*rwa nie było, ergo muszę go wykluczyć...

No i to jest pewnie NTF, ale sedno sprawy nie leży w tym, żeby mi ktoś pomógł, ino żebym se mogła popitolić, że wszystko jest k*rewsko do d*py i jeszcze mi wiercą nad głowa jak popier*oleńcy!!

To może jadnak TF?

:dis nie ściemniaj z tą "przed 30-ką"

a to taka nasza Brytnejka

zdziwiłbyś sie, Dortann
ja wiem, ze łatwiej byłoby ci żyć, gdybym była starą babą

Nimradil ty się kobieto ciesz, że przynajmniej piszesz. Moja praca utknęła na etapie konspektu, który miałam oddać w styczniu, a jeszcze nawet nie zaczęłam go pisać Co z tego, że muszę się obronić do końca czerwca

Hm hm hm.... :agawka, widzisz, problem polega na tym, że ja nawet nie mam skonkretyzowanego tematu Piszę, tzn - kombinuję jakby to tu tego, żeby było na temat i żebym go nie musiała zmieniać. Konspektu nie oddałam. Moja promotorka ma tylko adnotację WAMPIR i nic więcej Na szczęście mogę się teoretycznie bronić do 9 września, co rokuje, że być może zdążę... Oczywiście, zakładając, że zdam sesję letnią w czerwcu...

Mo i czy ja nie mówiłam, że to jest wszystko k*rewsko do d*py??!!

Dzięki :agawka, poczułam się lepiej... Ja mimo wszystko mam więcej już tej pracy, więc jest jakaś nadzieja

kiedyś czytałam pracę o Pokemonach, zajbioza

Nimradil a myślisz, że ja mam temat? Wiem, że ma być o polskich turystach w Egipcie i to jest wszystko, co wiem o swojej pracy

Pięknie. Od razu człowiekowi lepiej, jak się orientuje, że nie jest sam w swojej niedoli I że inni też mają tak poch*jane

a temat, a przynajmniej tytuł to pojawia sie na końcu pracy, kiedy już wiadomo, o czym sie napisało - tak było w moim przypadku

nam promotorka powiedziała, że mamy napisać cokolwiek, a tytuł się dopasuje

:dis i właśnie o to chodzi Ja tak czynię zawsze i dlatego mnie wk*rwia, że muszę podać temat pracy, zanim ją napiszę

:agawka - fajną masz promotorkę. Moja ma jakieś 75lat, z czego 55 pracy zawodowej na uczelni i to jest owszem, taka babcia, ale niemożliwie surowa. Niestety, wymaga od nas, żebyśmy myśleli humanistycznie, tj. dojrzeli wszystkie wątki w utworze, nawet jeśli sam autor nie był ich świadom przy pisaniu Moja zafajdana ambicja mnie popchnęła na seminarium do niej, to teraz mam....

Nie no, jasne, u mnie na UMK do końca maja na 4 roku zgłasza się dopiero takie ogólne streszczenie pracy, a temat powstaje w zasadzie na końcu pisaniny. Ja mam ochotę tyle rzeczy wcisnąć do tej pracy, że formułowanie precyzyjnego tematu jak na razie nie ma sensu

u nas do końca stycznia trzeba było oddać konspekt pracy, czyli mniej więcej w punktach o czym się chce pisać i w jakiej kolejności. Tylko że ja chcę pisać o tylu rzeczach, że mogłyby z tego trzy magisterki powstać a nie jeden licencjat.

A z promotorem to jest u mnie tak śmiesznie, że teoretycznie jest nim pewien pan profesor, tzn on się podpisze, a całą brudną robotę odwala za niego pani magister