Teraz gdy emocje świąteczne opadły mogę ponarzekać...
Nie wypiłem po prostu wódeczki w święta. Jakiś tydzień temu chirurg przepisał mi antybiotyk z powodu małego wypadku, który mi się przydarzył podczas gry w kosza (rozciąłem rękę na łańcuchu podczas wsadu).
Na domiar złego sprzedałem samochód, więc z obowiązku szofera byłbym zwolniony. Ręka w bandażach to i nie mogę nawet na gitarze porządnie pograć.
Jak żyć panie premierze?
Nie wypiłem po prostu wódeczki w święta. Jakiś tydzień temu chirurg przepisał mi antybiotyk z powodu małego wypadku, który mi się przydarzył podczas gry w kosza (rozciąłem rękę na łańcuchu podczas wsadu).
Na domiar złego sprzedałem samochód, więc z obowiązku szofera byłbym zwolniony. Ręka w bandażach to i nie mogę nawet na gitarze porządnie pograć.
Jak żyć panie premierze?
--
Pół żartem, pół litra. Jeśli szukasz czegoś mądrego, to nie szukaj w tym poście.
Student WPiA - Wydziału Pijaństwa i Alkoholizmu