Zniosę to na kąpielisku, ale nie na pływalni, za którą muszę słono płacić. Gównażerii 'pływającej' w poprzek basenu mówię stanowcze, ku*wa, nie! Takoż pseudoobsłudze, która ma w dupie, że bachory notorycznie z uporem muła wpieprzają się ludziom pod nos a dodatkowo skaczą mi na plecy ze słupków (mimo regulaminowego zakazu!). Za którymś razem nie uda mi się wyminąć smarkuli/smarkacza, dostanie któreś wymachem ramienia czy nogi w brzuch, pójdzie na dno i będzie robota dla ratownika. Gorzej jeśli będzie robota dla prokuratora. Gorzej dla mnie oczywiście. @#$%^%^*$!
--
ryćk'n'rotfl