Czemu, qwa, mężczyźni są tacy skomplikowani?! Wy, faceci, zawsze mówicie, że to MY, baby, jesteśmy skomplikowane, ale przy was to MY jesteśmy proste jak budowa cepa, qwa mać! Ja mam oczywiście czytać w myślach, bo nie można normalnie powiedzieć o co chodzi, tylko trzeba międlić te swoje problemy w sobie i łazić naburmuszonym cały czas. Ja mam, qwa, zgadywać o co w danej chwili chodzi, a w ogóle to ja powinnam WIEDZIEĆ! Tylko ciekawe, qwa, skąd?! Z fusów mam se, krwa, wywróżyć? Czy, do jasnej chol*ry, mi w prognozie pogody powiedzą?

P*erdole, biorę rozwód i zostaję lesbijką! Kobiety są 100 razy łatwiejsze w obsłudze! Nie, nie 100, pięćset tysięcy milionów razy!

obwiniasz wszystkich facetów za to, że jesteś mało domyślna?

typowa baba, wszyscy są winni, tylko nie ona

no tak, PMS plus głód nikotynowy = zabójcza mieszanka

A miało być tak pięknie

Ty też jesteś podpuchą, jak Berenika79?

Gdybym miał pisać narzeka za każdym razem, gdy ja nie rozumiem o co chodzi mojej dziewczynie, to niczego innego by na tym forum nie było

:m5k A co jeszcze nie opanowałeś kucykowego płynnie i nie rozumiesz jej czasami?

A odnośnie narzeka to mi się przypomniało:

:colinek_szczecin
:M5k Ja taka nieprzyzwyczajona jestem, zwykle rozumiem o co ludziom chodzi.

:subaryta Taaaaaaaaa. Przyznaję się. Tak naprawdę jestem :lasowym, tylko ulepszoną wersją.

A wszystko zaczęło się od pytania galene do faceta:
"Stary, co chcesz pod choinkę?"
-" a bo ja wiem... obojętnie."
...

:galene, to proste - masz zamknąć jadaczkę i nie drażnić człowieka



czekam na narzek "on się nie domyślił o co mi chodzi"

:galene
jesli facet nie mowi o co chodzi, tylko chodzi wkurwiony, to znaczy, ze nie nalezy wnikac, bo:
- albo oberwie ci sie za niewinnosc, dopytywaniem sie sprowokujesz go do wylania na Ciebie wszystkiego co mu lezy na watrobie
- dowiesz sie, ze to przez Ciebie, a nic nie mowil, bo nie chcial Cie ranic, ale skoro sie domagasz... i tu wyleje na ciebie wszystko co lezy mu na watrobie...

lepiej zostaw temat w spokoju i poczekaj az mu przejdzie.
Proste - jak facet czegos Ci nie mowi, to znaczy, ze tak naprawde nie chcesz tego wiedziec

forumowy psycholollo amator
ale trafnie zdefiniowane

Po 100 latach w związku, stwierdzam, że wisz-nu ma rację. Nie drąż, nie pytaj, zostaw, samo przejdzie. Zrób dobry obiad. Wstaw piwo do lodówki.

i lody.
Lody robią robotę jak nic.

:dula obiad i piwo
:purkuskuchatek

Pokaz my cycki i mu przejdzie od razu

Faceci skomplikowani, tia...

O to to
"Co ci jest? "
"Dlaczego chodzisz taki smutny?"
"Czy coś się stało?"
"Na pewno wszystko w porządku?"
"Dlaczego nie chcesz rozmawiać?"
"Mi możesz powiedzieć?"
"No przecież widzę, że coś się stało"
Kurrrr*a jakbym chciał coś powiedzieć, to bym powiedział. Jakbym potrzebował rady, to bym o nią poprosił. To nie jest kwestia naszego skomplikowania. Wy po prostu jesteście z natury wścibskie i musicie wszystko wiedzieć

Nie czytasz w myślach????I on Cię wziął za żonę??To musi być miłość...

Może on jest kibicem i zły nastrój ma związek ze śmiercią Łódzkiego Klubu Sportowego?

:subaryta To to by go akurat wprowadziło w doskonały nastrój

Nie o to chodzi, że my są wścibskie, tylko, że się martwimy. Ale mniejsza z tym. Jak mnie coś żre to ja muszę powiedzieć, bo skąd ON ma niby wiedzieć. No to qwa mówię i się okazuje, że jego to nie specjalnie interesuje. No to nie mówię, bo po ch*j mam mówić, skoro on jest zbyt zmęczony, żeby słuchać? Niech se odpocznie, wyśpi się. A potem znowu foch "No bo trzeba było powiedzieć". Qwa, MÓWIŁAM tylko żeś NIE SŁUCHAŁ!
Ta, wiem, że komunikacja to podstawa związku. Ja chyba jednak wolę wino, dużo wino. Właśnie obserwuję małżeństwo z 10-cioletnim stażem i widzę jak kompletnie ze sobą nie rozmawiają. Zaczynam rozumieć dlaczego. Mnie się już nie chce rozmawiać ani słuchać.

Za dużo gadasz jednak...

Trzeba coś robić razem. Gdzieś pojechać, coś zobaczyć, pokłócić się, pogodzić, dzieciaka wychowywać (albo kota), to i jest o czym gadać.
Takie pieprzenie dla samego pieprzenia (czyt. komunikowanie) jest śmiertelnie nudne na dłuższą metę.

dużo wina i komunikacja

miki My to akurat mamy o czym gadać. Dużo bym dała za spokojne, nudne i poukładane życie bez żadnych gwałtownych zwrotów akcji w którym nie ma specjalnie o czym rozmawiać.

No to gadajcie o tym, o czym macie gadać, a nie sobie problemy wymyślasz, że czegoś ci nie mówi

miki może się boi dziób rozdziawić żeby w mordę nie dostać albo coś

:silber "Gwałtowny zwrot akcji"

raczej wpie*dol zwany przemocą domową