Ze względu na wydarzenia ostatnich dni, zaczęłam rozmyślać nad pewną niezmiernie ważną dla mnie sprawą. Dziecięciem będąc otrzymałam jedynie pierwsze imię, drugie zaś zostało przez moich rodziców pominięte. Sprawiało mi to zawsze ból niesamowity, ból istnienia, ból duszy. Śmiem twierdzić, iż nawet moje bóle menstruacyjne wynikają z tej jakże smutnej i poważnej sytuacji, z tego haniebnego uchybienia. Moja wrodzona wrażliwość sprawiała, iż za każdym razem, gdy na mą myśl przyszedł ten brak, powodem pusty w moim sercu będący.
Zaczęłam zatem rozważać sprawę, która mogłaby ów mój problem rozwiązać, dając mi promyk nadziei na lepsze jutro i wpuszczając w me serce oraz duszę nieco ciepła i radości. Powzięłam zatem zamiar uzyskania drugiego imienia, by ta brakująca cząstka mnie trafiła na swe miejsce.
Jednak nie było mi dane długie cieszenie się tą myślą. Radość moja została stłamszona, zgnieciona, niczym ślimak przez nieuważnego przechodnia. Umarła w cierpieniu, niby mrówka przypalana przez brzdąca promieniami słońca przepuszczonymi przez lupę... Okazało się bowiem, iż nasz kraj nie ma poważania dla poczucia godności zwykłego (choć tak wyjątkowego jak ja) obywatela, za grosz nie ma szacunku do ludzkiego dążenia do radości!
Albowiem jak powinnam uzasadnić swój wybór drugiego imienia, które ze wszech miar byłoby odpowiednie dla mej osoby, niczym ostatnia część puzzli dopełniałoby moje "ja". Niestety, nie uzyskałam zgody, aby moim drugim imieniem stała się Empatia i z tego powodu serce mi się kraja, dusza roni łzy, a radość z życia umknęła mi, niczym zeschły liść porwany przez wiatr...
Zaczęłam zatem rozważać sprawę, która mogłaby ów mój problem rozwiązać, dając mi promyk nadziei na lepsze jutro i wpuszczając w me serce oraz duszę nieco ciepła i radości. Powzięłam zatem zamiar uzyskania drugiego imienia, by ta brakująca cząstka mnie trafiła na swe miejsce.
Jednak nie było mi dane długie cieszenie się tą myślą. Radość moja została stłamszona, zgnieciona, niczym ślimak przez nieuważnego przechodnia. Umarła w cierpieniu, niby mrówka przypalana przez brzdąca promieniami słońca przepuszczonymi przez lupę... Okazało się bowiem, iż nasz kraj nie ma poważania dla poczucia godności zwykłego (choć tak wyjątkowego jak ja) obywatela, za grosz nie ma szacunku do ludzkiego dążenia do radości!
Albowiem jak powinnam uzasadnić swój wybór drugiego imienia, które ze wszech miar byłoby odpowiednie dla mej osoby, niczym ostatnia część puzzli dopełniałoby moje "ja". Niestety, nie uzyskałam zgody, aby moim drugim imieniem stała się Empatia i z tego powodu serce mi się kraja, dusza roni łzy, a radość z życia umknęła mi, niczym zeschły liść porwany przez wiatr...
--
Veni, Vidi, Vilson. | Uprzejmie informuję, że odpowiedzialność ponosić mogę jedynie za to, co sama napisałam. Nie za czyjeś domysły, dopowiedzenia, nadinterpretacje, halucynacje, takie sytuacje. |