Ja pierdzielę, prawie listopad, a w mieszkaniu mamy zatrzęsienie much!
Siedzę i oganiam się, upierdliwe są straszliwie! Do tego te qrwy gryzą!!!
Więc siedzę, oganiam się i drapię...
W końcu, po którymś kolejnym ugryzieniu mnie w plecy, wytoczyłam wojnę - kapeć i odświeżacz powietrza jako odpowiednik sprężonego powietrza ().
Dostałam furii, latam i zabijam, nie ma przebacz! I uj, że na ścianach zostają krwawe plamki, a trupy muszę tez zbierać z podłogi; wkur*iłam się
Większość wytłukłam, ale trochę zostało i pewnie jeszcze się pojawią (nie wiem, skąd te mendy się biorą, nie mam syfu w mieszkaniu )...
Pewnie lep na muchy by pomógł, ale po pierwsze, na razie jetem uziemiona w domu (poza tym - gdzie to się kupuje, w chemicznym?), po drugie - to trochę obrzydliwe
Może jakieś inne metody znacie?
Aaaarrgh...!!!
Jestem oazą spokoju... jestem oazą spokoju...
Siedzę i oganiam się, upierdliwe są straszliwie! Do tego te qrwy gryzą!!!
Więc siedzę, oganiam się i drapię...
W końcu, po którymś kolejnym ugryzieniu mnie w plecy, wytoczyłam wojnę - kapeć i odświeżacz powietrza jako odpowiednik sprężonego powietrza ().
Dostałam furii, latam i zabijam, nie ma przebacz! I uj, że na ścianach zostają krwawe plamki, a trupy muszę tez zbierać z podłogi; wkur*iłam się
Większość wytłukłam, ale trochę zostało i pewnie jeszcze się pojawią (nie wiem, skąd te mendy się biorą, nie mam syfu w mieszkaniu )...
Pewnie lep na muchy by pomógł, ale po pierwsze, na razie jetem uziemiona w domu (poza tym - gdzie to się kupuje, w chemicznym?), po drugie - to trochę obrzydliwe
Może jakieś inne metody znacie?
Aaaarrgh...!!!
Jestem oazą spokoju... jestem oazą spokoju...