Jeden
Jejuś, jejuś, święte oburzenie, inkwizycja, bany... cenzura jak za komuny. Myślę, że :prond jak widać żyje, chłopak się nie powiesił, ludzie się pośmiali. Ja się uśmiałem, bo "pojeżdżając" ze wszystkimi robiłem to z przymrużeniem oka, dużą dozą dystansu do siebie i całej sytuacji. To raz.
Dwa :prond na żywo może być super facetem - nie wiem, nie znam :pronda i generalnie nic do niego nie mam jako do "jana kowalskiego". Ale jak ktoś chce się bawić w prowokacje i pisać głupoty - a przecież do motylej nogi od tego jest między innymi Joe, by walczyć z powagą, to dlaczego by nie?
Trzy, niektórych może i poniosło, ale to kwestia raczej zagubienia się pomiędzy realem a światem wirtualnym - przykre, odwyk fajna rzecz.
Cztery - to do Ciebie :prond - jeżeli najeżdżałeś na tych, którzy próbowali cie w przypływie obrzydzenia, wyniosłości i bułki przez bibułkę bronić znaczy to, że też bawiłeś się świetnie. A jeśli Cie obraziłem, mogę Cię przeprosić o ile napiszesz: Ej stary, przegiąłeś, zrobiłeś mi przykrość. Okay, pójdziemy na wódkę i Cię przeproszę. Ale jeśli masz siły by odpisywać dalej, znaczy że jest ok? czyż nie?
Dlatego mimo, że jestem misiem o małym rozumku, wkur*iam mnóstwo osób, miałem bana i w ogóle pewnie jestem nikim dla elity apeluję :
TROCHĘ DYSTANSU
--
Mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było tylko aplauz i zaakceptowanie.