Słucham rano radia, a tam mówią, że gminy sobie zrobiły źródło dochodu z fotoradarów i napie*dalają zdjęcia z prędkością karabinu maszynowego. Pajace z tych straży miejsko wiejskich nic nie robią, tylko walą mandaty. Podobno sprzęt się zwraca w dwa tygodnie, a kasa idzie w całości do kasy gminy/miasta i zero na drogi.
Szlag mnie trafiał jak tego słuchałem, dziury ku*wa w drodze, ograniczenie prędkości (bo dziury) a ci sobie kasę trzepią w tym miejscu.
W południe listonosz przynosi polecony ze strazy miejskiej - KURFAJEGOWDUPEMAĆ!!!
Zdjęcie z jakiegoś zadupia 70/40 - 200pln i 4pkt.
Pie*dolony poniedziałek!!!

Zadupie czy nie ale przepisów przestrzegać trzeba, nawet jak w danym miejscu są bezzasadne. A co do owych fotoradarów i przekierowania kasy to jeśli się nie mylę, to ostatnio NIK się tym zajął ale nie pamiętam już jak się to skończyło

:sebro
Ja nie mam pretensji do policji, robi to w miejscach niebezpiecznych i jest od tego, ale te pajace ze strazy miejskiej spie*dalają jak widzą , że się dwóch gówniarzy naparza, a zdjęć napieprzają więcje niż policja...
I to mnie wku*wia!!

Miejsce bezpieczne, czy niebezpieczne - co za różnica, po coś ten znak postawili, a że czasem bez sensu - nie przeskoczysz, stoi i konsekwencje trzeba brać pod uwagę. Skoro mają wśród swoich szeregów fotoamatorów, niech robią zdjęcia, Policja będzie mogła w tym czasie zająć się naparzającymi się gówniarzami
Ale ja się nie znam

łączę się w bólu. narzek uzasadniony i niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie przekracza ograniczeń prędkości

Oj, ja nie napisałem nigdzie, że nie przekraczam prędkości - bo robię to. Ale nie będę też narzekał jak mi fotę strzelą (nie ważne kto, bo strażnicy też mają prawo). Ale zgodzę się również z tym, że strażnicy miejscy to banda darmozjadów i tyle (w kontekście instytucji a nie konkretnych osób).
Aczkolwiek w wypowiedzi :peacemaker'a jest też pewna racja

Tu muszę przyznać, że :pies_kaflowy ma rację. Fotoradary zazwyczaj są ustawiane w miejscach szczególnie nie bezpiecznych np. przed przejściem dla pieszych przy szkole. Wszyscy zwalniają, jest bezpieczniej, czyli spełniły swoją rolę. I jak ktoś nie zwolni w takim miejscu, to buli i bardzo dobrze.
A ustawienie fotoradaru w szczerym polu, 15 m przed znakiem "Koniec obszaru zabudowanego" to ordynarne polowanie na pieniądze.
W takich miejscach to tylko nauka jazdy jedzie do 50 km/h

A powinien każdy . Poza tym fotoradary na ter. zabudowanym są ustawione na łapanie zazwyczaj od 70 wzwyż. Nie mogą ustawić na 50, bo od 22 d 6 obowiązuje 60km/h, do tego dodają te 10km/h żeby się w widełkach taryfikatora zmieścić.

Nie rozumiem ludzi, którzy mają kłopoty z myśleniem. Co tu jest niejasnego? Ograniczenie jest do 50km/h to nie ma znaczenia, czy to szczere pole, czy nieszczere. Masz jechać 50 na godzinę max. Nie rozumiesz? Płacisz.

:pakalk
Bo Ty zawsze jeździsz zgodnie z przepisami, szanujesz wszytkie znaki, nie zdarza Ci się przekraczać prędkości, przez ulicę przechodzisz tylko w wyznaczonym miejscu, nie przeklinasz, regularnie płacisz rachunki i myjesz ząbki trzy razy dziennie
Nie mam problemu z myśleniem. Ja tu sobie ponarzekać przyszedłem

Ja nie mam prawa jazdy ;] ale nie chodzi tu o ruch drogowy, tylko ogólne zasady. Są przepisy, złamiesz je to płacisz. No i tyle. Nie ma co się dziwić, ani wściekać. Jeśli przepis jest bzdurny - to wtedy można poprzeklinać, ale nie sądzę, by w ograniczeniu prędkości było coś bzdurnego.

:pakalk Zależy gdzie i do ilu. Sama drogówka przyznaje, że ładnych parę tysięcy znaków drogowych w Polsce powinno się zdjąć, bo są bez sensu postawione

Ograniczenia prędkości są durnotą.

ja nie płacę ...
nie mam prawka i nigdy na trzeźwo nie prowadzę bo się boję



praca straży wiejskiej to największa lipa jaką widziałem - potrafią się dojeba*ć do byle czego i wlepiać mandaty a jak coś się dzieje to spacerują jak pawie i udają że nic nie widzą .... skoro mają mieć takie prawa to mogli się uczyć i iść do policji a nie głupie państwo tworzy głupią instytucję ...


a tak właściwie to po uj oni są ?? Policja nie wystarczy ??

utworzyć patrole obywatelskie z uprawnieniami agenta 007 i puszczać mohery na parol z kałachami w rękach ...

Ograniczenia najczęściej wymusza sytuacja. Dawniej gdzie było 30 km/h tyle jechałam, w obszarze wyłącznie 50 km/h.
Od kiedy mieszkam we Wrocku nauczyłam się, że tu jeździ się albo 10 na godzinę - w korku, albo 80-90 i więcej - jak jest możliwość. Od czasu jak strąbili mnie na jednej z ulic w centrum za jazdę 70 km/h poddałam się psychologii tłumu i jeżdżę jak reszta.
Jest jeszcze jeden powód.... niestety warszawska rejestracja zobowiązuje...

hmmm .... dlaczego mnie nie dziwi że :pakalk nie mając prawa jazdy odzywa się najgłośniej ??
nie masz to się nie odzywasz - taki jeden też się nie zna a mówi że tupolew to latający bąbowiec

zrobisz prawko i przejedziesz pierwsze 100 tys km to pogadamy...

Aż taki radykalny nie jestem Czasami są niezbędne.
Ale często nie widzę za grosz sensu w tym co służby odpowiedzialne za znaki wydumały

Pracuję w firmie, która między innymi buduje drogi, od podbudowy poczynając na oznakowaniu kończąc. I czasami nachodzi mnie taka myśl: co kurfa autor organizacji ruchu miał na myśli i co chciał osiągnąć? Zgadzam się, że od cholery i trochę znaków stoi nie tam gdzie trzeba, a jeszcze więcej jest w ogóle niepotrzebnych. Któreś z miast wprowadziło eksperymentalnie "białe skrzyżowania" wywalając wszystkie znaki, efektem czego był spadek liczby wypadków. Ale niestety, jak projekt organizacji ruchu zostaje "klepnięty" przez policję i zatwierdzony przez zarządcę drogi, to trzeba przestrzegać najbardziej bzdurnych znaków w najbardziej niepotrzebnym miejscu. A czy to robimy, to jest indywidualna sprawa każdego z nas kierowców

Ja tam jeszcze 100 tys. km nie przejechałam, ale jak mogę to jadę szybciej (oczywiście też nie o te 40 szybciej, bo nowi kierowcy mają szczególnie pod względem punktów przesrane :/). Jednak co prawda, to prawda, ci co mają najmniej do gadania, najgłośniej wrzeszczą.
:pakalk jak następnym razem będziesz grzał u kogoś miejsce pasażera to sobie zerknij na prędkościomierz. Wierz mi, jeśli droga jest dobra, widoczność też, auto sprawne, kierowca pewny siebie i nigdzie ani zdjęć nie robią, ani lizakiem nie machają, to na pewno przekracza. No chyba, że siedzisz w "L", to trochę inaczej to wygląda

A co do znaków, zawsze jak jedziemy na grzyby, przejeżdżamy przez małą wieś, przed nią jest znak ograniczenie do 70, za jakiś czas koniec wszystkich ograniczeń, 2 metry za tym teren zabudowany, 10 metrów dalej fotoradar.Jak ktoś nie zauważy znaku teren zabudowany, to może dostać drogie foto.

:pies_kaflowy - Hmmm... z zadupia, powiadasz ... i mierzyło toto ustawione na +/- 40... to może przydałoby się sprawdzić, czy ta fotomaszyna to całkowicie tak prawomocnie tam... bo różne cuda zdarzyło mi się już widzieć.

Droga powiatowa. Obszar niezabudowany. Ograniczenie do 40km/h. Zdjęcie przez szybę zaparkowanego samochodu. Zwyczajne łowy..

Gdzieś na JM spotkałem się z taką definicją ograniczenia prędkości:
"Ograniczenia prędkości podawane są w milach na godzinę dla motocyklistów w deszczową pogodę.)
Lub, że zacytuję kolegę

"Ograniczenie prędkości to tylko sugestia dla kierowcy".

A poważniej to mało, kto w tym kraju przestrzega ograniczeń prędkości!