Nowe odkrycie mili państwo! Pojawił się w sklepach nowy wynalazek jak zawsze niezawodnej firmy KAMIS a mianowicie marynaty idealne dla leniwych kucharek (tudzież jak w moim przypadku osób, którym od czasu do czasu przyjdzie coś ekspresowo upichcić dla hordy głodnych znajomych). Póki co spotkałam się z czterema rodzajami: szlachecka, klasyczna, ognista i orientalna. Jak to wygląda - otóż marynata znajduje się w stanie płynnym aczkolwiek bardzo gęstym w opakowaniach mniej więcej 15 x 10 cm. Wydaje się mało, ale jest bardzo wydajne - jedna marynata spokojnie starcza na szcześć sporawych kurzych cyców. Rozprowadza się ten wynalazek na powierzchni mięsa, wsadza do lodówki na godzinkę, a następnie oprawione mięsiwo rzuca na patelnię, grilla lub do piekarnika (opcja dla niecierpliwych: pominąć godzine czekania i od razu przyrządzić).
Pocieszne i mniamuśne. Do kupienia w sklepach za AŻ 1,50 zł.
--
Otworzył oczy, spojrzał w lustro i uznał, że polubi bycie kobietą...