Jestem wcześniej. Od razu Ci zaproponuję coś, co wymyśliłem podczas długiej drogi samochodem do pracy. I ponieważ uważam Cię za potężną bojowniczkę o dobre żarcie w JaMie (sorki, w jaskini) lwa, a wiem to po Twoich przepisach, nazwałem tę potrawę na Twoją cześć "Iskrzące serce".
Pic polega na tym, że ja też robię na czuja, ale Ty mnie zrozumiesz.
Otóż zależy ile ma być osób, a na jakości widzę, że Ci zależy. Niestety przepisu konkretnego jeszcze nie mam
Robimy coś a la ognisko.
Drwa wykonujemy najlepiej z polędwicy krojąc ją na ok. 10-cio cm kawałki w poprzek (będą takie ze 3, 4 zależy od wielkości mięcha). Każdy z tych kawałków kroimy wzdłuż na powiedzmy 6 części (to będą te drwa). Polędwicę potem oczywiście smażymy (ja to lubię nie underdone i niezupełnie well-done) - one się usztywnią.
Drwa można zrobić też z piersi kurczaka, ale trzeba pamiętać o pokrojeniu w słupki wzdłuż włókien (ugotować i obsmażyć na koniec).
Potrzebne będą jeszcze serca z kurczaka (ilość taka, ilu będzie gości - po jednym dla każdego!), które też trzeba ugotować i lekko obsmażyć wraz z drwami. Jeśli zrobisz z indyka (duże), proponuję nafaszerować każde ścinkiem świeżej czuszki dla nadania ostrości.
Ognisko mamy. Teraz dodatki. Jestem za pęczakiem (mniej za perłową), bo jest bardziej syty. Gotujemy i do niego widzę klarowny sos sojowy. Dekorujemy talerz kawałkami świeżego pomidora (to raczej tradycyjne) oraz jakiś kwiatek z połówki karbowanej rzodkiewki na liściu z plasterka ogórka konserwowego.
Na spód ogniska kładziemy kilka połówek oliwek (czarnych przy polędwicy, zielonych przy kurczaku) tak, aby podtrzymywały stosik drew ułożony prawie na płask, oczywiście wokół, a w centrum układamy serduszko. Polewamy tłuszczykiem z patelni, skrapiamy przed samym podaniem spirytusem i podpalamy. Tak podajemy. Przyprawy jakie chcesz. Wino wytrawne czerwone.
Jeśli porcje będą małe, proponuję na deser schokolade palatscinta. Naleśniki z mielonym twarogiem (nigdy serek homoniewiadomo jaki) z dodatkiem wanilii - mogą być na zimno, polane rozpuszczoną, gorzką, gorącą czekoladą z dodatkiem brandy, nie mówiąc o koniaku (może być też dobry rum). Jeśli z ogniska zrezygnujesz, a z naleśników nie, to je skrop spirytusem i podaj palące się.
Tak myślałem, że ognisko można zrobić też z wołowiny, ale wtedy potrzebny będzie ostrawy sos (np. musztardowy) do maczania drew.
Tyle na temat pomysłu. A teraz czekam ze słownikiem pod pachą na Twoje uwagi i może jeszcze inne, bardziej sprawdzone przepisy.