skoro jestem umyslem zdenia scislym zapodam kawaly o matematykach
Pewnego slonecznego dnia zaczyna sie palic budynek uczelni.
przychodzi chemik. patrzy na swoj plonacy gabinet.. pokiwal glowa, wyciagnal z kieszeni proszek, wrzucil do ognia i zgaslo.
Ogien przeszedl na pokoj fizyka. Przychodzi fizyk. patrzy. spoglada na gasnice.. wyciaga kartke, kresli wzory..rysuje tor ruchu..sila N.. i takie tam.. gdy skonczyl ustawia gasnice odpala i ogien gasnie...
...wreszcie ogien dochodzi do pokoju matematyka. Przychodzi. Odkreca wode w kranie - woda jest. patrzy - gasnica jest, rozglada sie dalej - koc gasniczy jest. i mowi
- Aha, problem jest rozwiazywalny.
-------------
W swoim pokoju siedzi dwoch matematykow i rozwiazuja bardzo skomplikowane zadanie. Siedza i siedza. Mijaja godziny. Nagle jeden wstaje spoglada przez okno i krzyczy:
- Pali sie !
a drugi:
- Zalozmy, ze sie nie pali
--------------
tadaaa
Pewnego slonecznego dnia zaczyna sie palic budynek uczelni.
przychodzi chemik. patrzy na swoj plonacy gabinet.. pokiwal glowa, wyciagnal z kieszeni proszek, wrzucil do ognia i zgaslo.
Ogien przeszedl na pokoj fizyka. Przychodzi fizyk. patrzy. spoglada na gasnice.. wyciaga kartke, kresli wzory..rysuje tor ruchu..sila N.. i takie tam.. gdy skonczyl ustawia gasnice odpala i ogien gasnie...
...wreszcie ogien dochodzi do pokoju matematyka. Przychodzi. Odkreca wode w kranie - woda jest. patrzy - gasnica jest, rozglada sie dalej - koc gasniczy jest. i mowi
- Aha, problem jest rozwiazywalny.
-------------
W swoim pokoju siedzi dwoch matematykow i rozwiazuja bardzo skomplikowane zadanie. Siedza i siedza. Mijaja godziny. Nagle jeden wstaje spoglada przez okno i krzyczy:
- Pali sie !
a drugi:
- Zalozmy, ze sie nie pali
--------------
tadaaa