Syberyjski myśliwy Wania przyniósł ciężarną żonę do syberyjskiego szpitala i zapowiedział że wróci za trzy miesiące z polowania i jeżeli będzie coś nie tak z żoną lub dzieckiem to On się zemści.
Poród przebiegł pomyślnie ,ale dziecko urodziło się czarne.
Po trzech miesiącach wraca myśliwy Wania niesie na plecach ubitego niedzwiedzia i od drzwi krzyczy że chce zobaczyć dziecko.
Ordynator przestraszony wysyła lekarza aby pokazał dziecko.
Lekarz każe to zrobić pielęgniarce.
Pielęgniarka przerażona daje dziecko salowej.Salowa doświadczona życiowo bez obawy bierze dziecko i wychodzi do myśliwego.
- długo byłeś na polowaniu ?
--trzy miesiące
-a kidy ostatnio się myłeś ?
-- trzy,cztery miesiące temu , bo co ?????
- to teraz zobacz coś tym brudnym c** narobił !!!!!!!!!!


Przychodzi baba do lekarza ...
- Panie doktorze po tej kuracji hormonalnej dzieje się ze mną cos niedobrego.
- Cóż takiego ?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- No to nie ma się pani czym martwic, po zakończeniu kuracji te włosy powypadają.
- Ach to kamień spadł mi z serca.
- A tak właściwie, to gdzie pani te włosy wyrastają?
- Na jądrach panie doktorze.


Para staruszków zamawia w McDonaldzie jeden zestaw: hamburgera, frytki i coca colę. Siadają przy stoliku. Mężczyzna dzieli wszystko na dwie równe części ? kroi hamburgera na pół, dokładnie liczy frytki i robi z nich dwa stosiki, które układa na dwóch serwetkach, rozlewa colę do dwóch kubeczków. Jeden z klientów baru wzruszony - jak mu się zdawało - ubóstwem tych ludzi, oferuje swoją pomoc.
- Dziękujemy, młody człowieku ? mówi staruszka z uśmiechem ? my po prostu przez całe życie wszystkim się dzielimy. I tak już przywykliśmy.
- O, to przepraszam ? mężczyzna jest trochę speszony - ale dlaczego pani nie je swojej części?
- Bo czekam na zęby.

Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Cholera, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- O.K.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan, to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś???
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- O.K. teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.


Jaka to teściowa na 102?
100 metrów od domu, 2 metry pod ziemią.