Więzienie. Dzień egzekucji. Na korytarzu kolejka skazańców. Wchodzi pierwszy. Kat ma małe pytanko:
- krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- eeee... niech bedzie krzesełko
Koleś siada na krzesełku, kat zaciera łapska i ciągnie za wajhę... nic się
nie dzieje... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- no cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... no to co... następny!
- o! dzięki! - więzień wstaje z krzesła i wychodząc, kiedy mijał sie z następnym klientem wycedził: "krzesło jest popsute". Kumpel wyczaił o co
chodzi. Kat pyta:
- no to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- krzesełko!!!
- dobrze - pan siada...
I znowu kat zaciera łapska i ciągnie za wajhę... nic ... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- no cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... następny!
Ten też podczas wyjścia zdążył przekazać cichaczem nastęnemu": "krzesło jest popsute".
Wchodzi trzeci koleś a kat:
- no to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
A ten:
- ja wiem... hmmm... krzesło popsute to nie wiem... może rozstrzelanie?
- krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- eeee... niech bedzie krzesełko
Koleś siada na krzesełku, kat zaciera łapska i ciągnie za wajhę... nic się
nie dzieje... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- no cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... no to co... następny!
- o! dzięki! - więzień wstaje z krzesła i wychodząc, kiedy mijał sie z następnym klientem wycedził: "krzesło jest popsute". Kumpel wyczaił o co
chodzi. Kat pyta:
- no to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- krzesełko!!!
- dobrze - pan siada...
I znowu kat zaciera łapska i ciągnie za wajhę... nic ... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- no cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... następny!
Ten też podczas wyjścia zdążył przekazać cichaczem nastęnemu": "krzesło jest popsute".
Wchodzi trzeci koleś a kat:
- no to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
A ten:
- ja wiem... hmmm... krzesło popsute to nie wiem... może rozstrzelanie?