Samolot się popsuł. Pilot wyskoczył, ciągnie za rączkę spadochronu ... nic...
Szarpie za rączkę zapasowego... nic....
W panice wykrzykuje: Święty Antoni - ratuj!!!
Coś, jakby mocarna dłoń, zatrzymuje go w powietrzu:
- KTÓRY ŚWIĘTY ANTONI?! - rozlega się stentorowy głos.
- Ten, eee, no, ehm, Padewski?
- TO NIE JA...
Szarpie za rączkę zapasowego... nic....
W panice wykrzykuje: Święty Antoni - ratuj!!!
Coś, jakby mocarna dłoń, zatrzymuje go w powietrzu:
- KTÓRY ŚWIĘTY ANTONI?! - rozlega się stentorowy głos.
- Ten, eee, no, ehm, Padewski?
- TO NIE JA...