Grecja. Piękny kraj. Wybraliśmy się tam silną grupą zaraz po maturze (niekoniecznie oglądać Olimp).
Pewnego ranka, o jakiejś makabrycznie wczesnej, jak na tamte czasy i poziom spożycia alkoholu, godzinie do koleżanki zadzwoniła mama. Spod kołdry dobiegały mnie tylko zaspane wypowiedzi Anity.
- Maaaaamoooo...
-...
- Taaak. Ładnie tu jeeest.
-...
- Dobrze się bawimy.
-...
- Coca-colę!
Nie muszę wspominać, że rozmowa przeszła do anegdotek w naszym towarzystwie.
Pewnego ranka, o jakiejś makabrycznie wczesnej, jak na tamte czasy i poziom spożycia alkoholu, godzinie do koleżanki zadzwoniła mama. Spod kołdry dobiegały mnie tylko zaspane wypowiedzi Anity.
- Maaaaamoooo...
-...
- Taaak. Ładnie tu jeeest.
-...
- Dobrze się bawimy.
-...
- Coca-colę!
Nie muszę wspominać, że rozmowa przeszła do anegdotek w naszym towarzystwie.