W poprzednich odcinkach: w odcinkach od 3 do 119, Janosik, Kwiczoł i Maryna siedzieli w zbójeckiej jaskini i zastanawiali się kolejno: czy wyjść, jak wyjść, czemu znowu przecieka i czy warto ratować Stare Sichle oraz oczywiście rozmawiali o miłości Maryny do Harnasia. Ten ostatni wątek zdominował odcinki 25-37 i 67-103. W tej chwili nasi bohaterowie nadal zastanawiają się czy wyjść?
Chrapanie Kwiczoła
Janosik - Czy wyjść Maryno?
Maryna - Nie wiem, już nic nie wiem. Od kiedy moja siostra oszalała i uciekła z domu nic już nie wiem!
Janosik - Przecież nie masz siostry?
Maryna - Już nie, bo uciekła
Janoisk - Jaka była?
Maryna - Piękna, młoda, lekka jako piórko.
Janosik - Ezoteryczna?
Maryna - Z kim?
Janosik - Nie ważne. Jakie miała włosy?
Maryna - Blond.
Janosik - Szkoda, że nie wiedziałem zanim ciebie poznałem...
Maryna - Bo!?
Janosik - Nie, także lubię brunetki.
Kwiczoł budzi się
Kwiczoł - Uaa... Harnasiu, czy nie czas już iść ratować Stare Sichle?
Harnaś - Noo, trzeba. Tylko ciągle nie wiem czy mogę wyjść. Bo jak się zbliżam do wyjścia, to Maryna ryczy z miłości, że zginę i nie puści.
Kwiczoł - Ale Janosiku, starosichlanie są grabieni przez margrabiego, a winniśmy im dług wdzięczności.
Janosik - Trzeba ruszać!
Maryna (ryk, szloch, histeria) - Nieeeeeee!! Bueee!! Kocham cię!!!
Kwiczoł - Alyż ona cię kocha.
Janosik (siada ciężko) - Poczekajmy. Jutro też będzie dzień.
Chrapanie Kwiczoła
Janosik - Czy wyjść Maryno?
Maryna - Nie wiem, już nic nie wiem. Od kiedy moja siostra oszalała i uciekła z domu nic już nie wiem!
Janosik - Przecież nie masz siostry?
Maryna - Już nie, bo uciekła
Janoisk - Jaka była?
Maryna - Piękna, młoda, lekka jako piórko.
Janosik - Ezoteryczna?
Maryna - Z kim?
Janosik - Nie ważne. Jakie miała włosy?
Maryna - Blond.
Janosik - Szkoda, że nie wiedziałem zanim ciebie poznałem...
Maryna - Bo!?
Janosik - Nie, także lubię brunetki.
Kwiczoł budzi się
Kwiczoł - Uaa... Harnasiu, czy nie czas już iść ratować Stare Sichle?
Harnaś - Noo, trzeba. Tylko ciągle nie wiem czy mogę wyjść. Bo jak się zbliżam do wyjścia, to Maryna ryczy z miłości, że zginę i nie puści.
Kwiczoł - Ale Janosiku, starosichlanie są grabieni przez margrabiego, a winniśmy im dług wdzięczności.
Janosik - Trzeba ruszać!
Maryna (ryk, szloch, histeria) - Nieeeeeee!! Bueee!! Kocham cię!!!
Kwiczoł - Alyż ona cię kocha.
Janosik (siada ciężko) - Poczekajmy. Jutro też będzie dzień.