Pewnie będzie tak jak mawiał porucznik Rżewski:
Znajdą, przybiją - no i ch*j!!!
I
Młody porucznik Rżewski przybył do pułku. Pułkownik zabierając go na bal u gubernatora zaznaczył:
- Przedstawię pana gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i powie parę komplementów... Rżewski tańczy z gubernatorową:
- Jestem panią oczarowany, madamme! Poci się pani o wiele mniej, niż każda inna tłusta kobieta pani wzrostu!
II
Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza. Nagle usłyszała głębokie westchnienie. Wychyliła się z werandy. W dole, w łopuchach, coś się czerniło.
- Poruczniku Rżewski, czy to pan? - szepnęła
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram...
III
- Na ostatnim raucie Natasza dała mi do myślenia - zwierza się Pierre Bezuchow Rżewskiemu.
- Mi też dała, ale jakoś się nad tym nie zastanawiałem.
IV
- Pani sobie przedstawi, madamme - zabawia porucznik Rżewski swoją towarzyszkę na balu - nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem wieczorem na spacer, patrzę, a tu generał Nikołow na ławeczce stojąc klaczkę jebie.
Podkradłem się cichcem, jak nie gwizdnę, to po klaczce tylko kurz został!
- Fuj, ordynus!! - oburzona dama oddaliła się pospiesznie.
Po chwili na balu pojawił się generał Nikołow. Dama podeszła do niego by się
pożalić:
- Ten pański porucznik Rżewski to straszny ordynus!
- A i podlec niepospolity - przytaknął generał. - Pani sobie przedstawi, madamme, onegdaj stoję sobie na ławeczce, spokojnie klaczkę jebię, a ten swołocz Rżewski jak nie gwizdnie!...
V
Towarzystwo na balu zabawia się rozmową:
- Drodzy państwo, proszę odgadnąć moją zagadkę, dodam, że bardzo pikantną - Natasza zabiera głos - co to jest: czarne i można o to rozbić jajko?
- Siodło! - wyrywa się Rżewski.
- Fuj, co za chamstwo - oburzają się damy - to oczywiście patelnia!
- No, no, no - prawda - rzecze Rżewski głęboko się zamyślając - patelnią po jajcach... naprawdę pikantne...i kto tu jest chamem...?
VI
- Poruczniku! Słyszeliście, że Natasza umarła na raka?
- Biedactwo! To była jej ulubiona pozycja...
VII
James Bond spotyka się z porucznikiem Rżewskim
- I'm Bond... James Bond.
- Ch*j. Idź w ch*j.
Znajdą, przybiją - no i ch*j!!!
I
Młody porucznik Rżewski przybył do pułku. Pułkownik zabierając go na bal u gubernatora zaznaczył:
- Przedstawię pana gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i powie parę komplementów... Rżewski tańczy z gubernatorową:
- Jestem panią oczarowany, madamme! Poci się pani o wiele mniej, niż każda inna tłusta kobieta pani wzrostu!
II
Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza. Nagle usłyszała głębokie westchnienie. Wychyliła się z werandy. W dole, w łopuchach, coś się czerniło.
- Poruczniku Rżewski, czy to pan? - szepnęła
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram...
III
- Na ostatnim raucie Natasza dała mi do myślenia - zwierza się Pierre Bezuchow Rżewskiemu.
- Mi też dała, ale jakoś się nad tym nie zastanawiałem.
IV
- Pani sobie przedstawi, madamme - zabawia porucznik Rżewski swoją towarzyszkę na balu - nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem wieczorem na spacer, patrzę, a tu generał Nikołow na ławeczce stojąc klaczkę jebie.
Podkradłem się cichcem, jak nie gwizdnę, to po klaczce tylko kurz został!
- Fuj, ordynus!! - oburzona dama oddaliła się pospiesznie.
Po chwili na balu pojawił się generał Nikołow. Dama podeszła do niego by się
pożalić:
- Ten pański porucznik Rżewski to straszny ordynus!
- A i podlec niepospolity - przytaknął generał. - Pani sobie przedstawi, madamme, onegdaj stoję sobie na ławeczce, spokojnie klaczkę jebię, a ten swołocz Rżewski jak nie gwizdnie!...
V
Towarzystwo na balu zabawia się rozmową:
- Drodzy państwo, proszę odgadnąć moją zagadkę, dodam, że bardzo pikantną - Natasza zabiera głos - co to jest: czarne i można o to rozbić jajko?
- Siodło! - wyrywa się Rżewski.
- Fuj, co za chamstwo - oburzają się damy - to oczywiście patelnia!
- No, no, no - prawda - rzecze Rżewski głęboko się zamyślając - patelnią po jajcach... naprawdę pikantne...i kto tu jest chamem...?
VI
- Poruczniku! Słyszeliście, że Natasza umarła na raka?
- Biedactwo! To była jej ulubiona pozycja...
VII
James Bond spotyka się z porucznikiem Rżewskim
- I'm Bond... James Bond.
- Ch*j. Idź w ch*j.
--
QUALIS PENIS AQUAM PERTURBAT?