Lublin.
Czasy głębokiej komuny.
Skromna, niewinna dziewczyna przychodzi do lekarza ginekologa po zaświadczenie potrzebne do wyjazdu na wycieczkę organizowaną przez biuro podróży "Orbis".
- Dzień dobry, Panie doktorze. Przyszłam po zaświadczenie.
- Proszę pójść za parawan, rozebrać się i położyć na fotelu.
Dziewczyna cała w pąsach idzie za parawan. Rozbiera się i kladzie się w fotelu na brzuchu, nogi opiera na poręczach, ręce rozkłada i czeka zawstydzona.
Doktor wchodzi za parawan, uśmiecha się na widok niespotykanej pozycji pacjentki i pyta uśmiechając się pod wąsem:
- To dokąd Pani odlatuje?
A dziewczyna ostatnim wysiłkiem, zawstydzona z rumieńcem na twarzy:
- Do Bułgarii, doktorze...
Czasy głębokiej komuny.
Skromna, niewinna dziewczyna przychodzi do lekarza ginekologa po zaświadczenie potrzebne do wyjazdu na wycieczkę organizowaną przez biuro podróży "Orbis".
- Dzień dobry, Panie doktorze. Przyszłam po zaświadczenie.
- Proszę pójść za parawan, rozebrać się i położyć na fotelu.
Dziewczyna cała w pąsach idzie za parawan. Rozbiera się i kladzie się w fotelu na brzuchu, nogi opiera na poręczach, ręce rozkłada i czeka zawstydzona.
Doktor wchodzi za parawan, uśmiecha się na widok niespotykanej pozycji pacjentki i pyta uśmiechając się pod wąsem:
- To dokąd Pani odlatuje?
A dziewczyna ostatnim wysiłkiem, zawstydzona z rumieńcem na twarzy:
- Do Bułgarii, doktorze...