Sąsiadka poszła do spowiedzi w piątek. Trafiła na mocno szurniętego księdza (RADIO MARYJA!!!) który zaczął ją wypytywać o życie osobiste i ogólnie o rodzinę. No to jak się kobita wkurzyła i zapytała
-Ale co to księdza obchodzi?
On coś zaczął bełkotać o obowiązkach to kobita poszła dalej
-A ma ksiądz dzieci? Bo ja mam i nikt mnie nie będzie pouczał jak je wychowywać i jak się zachowywać
Trochę to księdzem wstrząsnęło bo szybko skończył z sąsiadką i uciekł na plebanię:P
-Ale co to księdza obchodzi?
On coś zaczął bełkotać o obowiązkach to kobita poszła dalej
-A ma ksiądz dzieci? Bo ja mam i nikt mnie nie będzie pouczał jak je wychowywać i jak się zachowywać
Trochę to księdzem wstrząsnęło bo szybko skończył z sąsiadką i uciekł na plebanię:P
--
si vis pacem, para bellum