Kiedyś rozbierałem samochód i brałem sobie z niego cześci potrzebne mojemu. Auto stało w ogródku u jakiegoś człowieka, którego nie znałem. W pewnym momencie poczułem zew natury i musiałem szybko (bardzo szybko) skorzystać z toalety. Zadzwonilem do domu. Było bardzo wcześnie, ale z naturą nie ma żartów. Otworzył mi zaspany jegomość. Spytałem tylko:
-Gdzie jest kibel?
On wskazał mi drzwi za plecami. Ja korzystając z porannego zamotania człowieka wbiegłem i dopiero po załatwieniu wszystkiego wyjasniłem osłupiałemu kolesiowi kto ja jestem.
-Gdzie jest kibel?
On wskazał mi drzwi za plecami. Ja korzystając z porannego zamotania człowieka wbiegłem i dopiero po załatwieniu wszystkiego wyjasniłem osłupiałemu kolesiowi kto ja jestem.
--
https://www.gunsandcoffee.co.uk