Niedaleko pewnej indyjskiej wioski pojawił się tygrys-ludojad. Zżerał ludzi, aż huczało. Wkurwili się wiochmeni i wezwali myśliwego-profesjonalistę. Do pomocy dali mu przewodnika, który jak nikt inny umiał cichuteńko podejść zwierzynę. Ale się jąkał.
Poszli rankiem dwaj herosi na tygrysa. Pierwszy - bo przecież do tego został przyuczony - spostrzegł tygrysa jąkała. Spiął się i krzyczy:
- T-tyy... t-tyy.... t-tyy...
Nijak mu się nie udaje. A tygrys coraz bliżej!
- T-tyy... t-tyy.... t-tyy...grys! - wykrzyczał wreszcie.
Myśliwy-profesjonalista się odwrócił, strzelił i zabił tygrysa.
Wracają do wioski. Mieszkańcy się ucieszyli z rewelacyjnej nowiny i zaczęli nawet coś popijać. W pewnym momencie jąkała krzyczy:
- H-hip... h-hip...
A reszta:
- Huraaaa!
Jąkała:
- H-hip... h-hip...
A reszta:
- Huraaaa!
... i kiedy udało się jąkale skończyć, hipopotam-ludojad zeżarł wszystkich mieszkańców wioski.
czuw...
Poszli rankiem dwaj herosi na tygrysa. Pierwszy - bo przecież do tego został przyuczony - spostrzegł tygrysa jąkała. Spiął się i krzyczy:
- T-tyy... t-tyy.... t-tyy...
Nijak mu się nie udaje. A tygrys coraz bliżej!
- T-tyy... t-tyy.... t-tyy...grys! - wykrzyczał wreszcie.
Myśliwy-profesjonalista się odwrócił, strzelił i zabił tygrysa.
Wracają do wioski. Mieszkańcy się ucieszyli z rewelacyjnej nowiny i zaczęli nawet coś popijać. W pewnym momencie jąkała krzyczy:
- H-hip... h-hip...
A reszta:
- Huraaaa!
Jąkała:
- H-hip... h-hip...
A reszta:
- Huraaaa!
... i kiedy udało się jąkale skończyć, hipopotam-ludojad zeżarł wszystkich mieszkańców wioski.
czuw...
--
Prawicowy oszołom: Donku?! Dooonku, okazie zdrowia! Nie masz może na zbyciu nerki?