W dzień wizyty zadzwoniła kobiecina z recepcji czy dałoby się przesunąć termin. Nie mogłem, więc przyszedłem jak ustalone a na miejscu ona się tłumaczy:
- Bo wie pan zadzwonił facet, że żona musi ale koniecznie dzisiaj bo ją ząb boli. Jak nie udało się na dzisiaj to ja na jutro umówiliśmy.
Druga dodała: - Po tym spytał czy żona koniecznie musi być osobiście (?)
Wyrwany ją bolał?
- Bo wie pan zadzwonił facet, że żona musi ale koniecznie dzisiaj bo ją ząb boli. Jak nie udało się na dzisiaj to ja na jutro umówiliśmy.
Druga dodała: - Po tym spytał czy żona koniecznie musi być osobiście (?)
Wyrwany ją bolał?