Jako, że na nocnej zmianie dzisiaj jestem, to z kumplami wspominamy sobie stare, dobre czasy. Przypomniała nam się historia o naszym ochroniarzu - starszy już dziadeczek siedzi na recepcji całymi dniami wydaje klucze, zapisuje gości itp... Należy dodać, że bardzo kulturany z niego człowiek....
Kiedyś do naszej firmy miała przyjechać ważna delegacja z Warszawy. Firma odpicowana na błysk, kierownictwo całe w garniturach, pracownicy z uśmiechami na twarzach wykonują swoją pracę, a Pan Ochroniarz jak gdyby nigdy nic siedzi na recepcji, wpierdziela bułkę z szynką, czyta gazetkę i sączy herbatkę... Drzwi się odwierają, wchodzi dyrektor nasz a za nim pierwszy pan delegat, drugi trzeci... i drzwi otwarte zostawił, na co nasz ochroniarz:
'Przepraszam Pana, a czy wy w tej Warszawie to drzwi nie macie?'
Mina dyrektora - bezcenna =) I jak tu nie lubić takiego ochroniarza =)
Kiedyś do naszej firmy miała przyjechać ważna delegacja z Warszawy. Firma odpicowana na błysk, kierownictwo całe w garniturach, pracownicy z uśmiechami na twarzach wykonują swoją pracę, a Pan Ochroniarz jak gdyby nigdy nic siedzi na recepcji, wpierdziela bułkę z szynką, czyta gazetkę i sączy herbatkę... Drzwi się odwierają, wchodzi dyrektor nasz a za nim pierwszy pan delegat, drugi trzeci... i drzwi otwarte zostawił, na co nasz ochroniarz:
'Przepraszam Pana, a czy wy w tej Warszawie to drzwi nie macie?'
Mina dyrektora - bezcenna =) I jak tu nie lubić takiego ochroniarza =)
--
www.jamowie.to - piszę o biznesie, www.studiokmin.pl/blog - piszę o stronach www