Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Kawały Mięsne > Głupota innych narodów...
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Tak sobie pomyślałem dlaczego mamy taki kraj jaki mamy. Polacy są za mądrzy.Taki Angol, Francuz, czy Amerykanin dostanie w pracy zadanie do zrobienia i je zrobi choćby nie wiadomo jak bezsensowne by było. A Polak nie jest w ciemię bity - zakombinuje jakby tu się wymigać od pracy, nie wykona bezsensownego polecenia. A takie z pozoru głupie czynności pewnie są ważniejsze niż nam się wydaje.

Ot taka refleksja

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
kreatywne nieróbstwo?

muszę to szefowi powiedzieć :P:P (bajdełej - szef jest z importu)

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
A teraz pewna ciekawa gistoria z udziałem amerykanów, konkretniej wojskowych. Jakis czas temu kuzynka z mężem zamieszkiwała w bazie wojskowej Ramstein Air Base. Pewnego dnia amerykanski wojskowy zapytał skąd jesteście???. Odpowiedz była bardzo prosta - z Polski!!!.
Pytanie drugie juz bardziej dokładne, a gdzie jest Polska???. Odpowiedz tylko troszke zaskoczyła pytającego - w Europie!!!. Na to wojskowy odpowiedział, jak kiedys bede miał pieniądze na pewno odwiedze europę.)). Dla nie zorientowanych wspomniana powyżej baza znajduje sie u naszych sąsiadów Niemców, natomiast ciekawski wojskowy mieszka w Niemczech juz ładne kilka lat(co najmniej 6))))

brak avatara
ja tylko tak a propos niedzwiedzi na poczatku. Moze im sie to bierze z Szekspira, o ile im kaza czytac w szkolach jeszcze ;) w Hamlecie jest przeciez postac krola Norwegii, niejakiego Fortynbrasa. Jak wpadl do Hamleta i ten zapytal go gdzie byl, to odpowiedz mniej wiecej wygladala wlasnie ze walczyl z Polakami, a tam sniezyce i biale niedzwiedzie... Nie recze za calkowita poprawnosc przekazu,ale tak to mniej wiecej wyglada

guru80
guru80 - Superbojownik · przed dinozaurami
to z niedźwiedźmi to może stąd, że nie uważali w szkole.
'Pole' to polak tak samo jak biegun i może dlatego im się myli ale ja tam się nie znam.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
A włoch jeszcze głupszy. Najbardziej lubi podrywać panienki z Rossiji nie wiedząc, że maja syfa.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Rozmowa z pewną koreanką
- And o you know what's Warsaw?
- no? he's Korean?

--
Denn du bist was du ißt und ihr wißt was es ist

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
izuba - Superbojownik · przed dinozaurami
Moja kuzynka pojechała raz na wakacjach, będąc studentką germanistyki, popracować jako pomoc domowa u nemieckojęzycznych starszych belgów. Przyjeżdża, taka mizerna i nieśmiała, państwo witają z całą celebrą, a że była noc, to poszła od razu spać. Rano schodzi na dół, a tam stół nakryty, śniadanie, wilkommen itp. Siada, bierze pieczywo, obok stoi szklanka pełna ... wody? Chwyta, chce się napić - ZONK! smród,piecze - czysta wódka w szklance !!! dłuuuuuugo wyjaśniała, że w Polsce nie pija się wódki szklankami na śniadanie ... chyba i tak nie uwierzyli ...

A druga rzecz: kumpel jeździ tirem po Europie.Dostał raz trasę na Sycylię po mandarynki. Przyjeżdża, jakieś totalne zadupie, chata stoi w gaju pomarańczanym, no nic, ważne że trafił. Ładują mu towar, a dziadunio-właściciel go zagaduje, przejęty że pierwszy raz ktoś z Polski czy skąd tam przyjechał! I pyta standardowo, co ciekawe po angielsku: macie tam w Rosji prąd ? Aha, Polonia, Polacco, sisi. A macie tam w tej Rosji drogi ? Aha, Polacco, si. A macie tam samochody ?? Tu kumpel poległ, bo stali METR od wielkiego Renault na polskich blachach, obklejonego polskimi flagami itp. Może dziadunio niedowidział ... ;)

--
"Kurwa mać!" - J.Stuhr, "Seksmisja"

dSort
dSort - tańczący z butelkami · przed dinozaurami
Jako ekipa sprzątająca w dosyć dużym pubie w Glasgow,natykaliśmy się na różne rzeczy...bardzo różne. Pewnego dnia odkurzacz natrafił na mokre serwetki i klops, wyciągnąć się nijak nie da....rura zatkana. Kolezanka, która wtedy odkurzała, nie w ciemię bita, odczepiła rurę i poszła na zaplecze, pod kranem pozbyć się intruza. Bierze więc kawał plastikowej rury,wkłada do wielkiego zlewu i próbuje wcelować kranem. Wtem - przybiega blada jak ściana supervisorka (szkotka,o dziwo chuda, ale z wyglądu barbie po detoxie) i krzyczy:
-Co ty robisz,nie wiesz że to jest pod prądem?
-......że co?
-To jest od odkurzacza a odkurzacz jest na prąd. Ta rura to urządzenie elektryczne......

--
www.idzieniedzwiedz.pl
Mam umysł siedmiolatka i ten siedmiolatek musi być cholernie zadowolony,że się go pozbył

jegr
jegr - Superbojownik · przed dinozaurami
Podoba mi się ta seria, dużo bardziej, niż standardowe narzekanie na Kaczorów ;) Mieszkałem 21 lat w Szwecji, ale ponieważ to kraj zwijający się, więc wróciłem do Polski. Nie lubię nudy. Mogę teraz opowiedzieć kilka historyjek, ale nie o „głupocie”, ale raczej „odmienności myślenia”. A teraz do rzeczy:

Historia mojego syna, Artura, lat 30, mieszka w Sztokholmie:
Artur spotkał swojego szwedzkiego kumpla (Johan), który jest właścicielem firmy sprzedającej automatyczne urządzenia sterowania i pomiarów dla linii produkcyjnych. Zgadza się, zaawansowana elektronika, automatyka, programowalne obrabiarki, lasery zamontowane na taśmie produkcyjnej robią seryjnie części mebli czy maszyn, itd. Johan chciał podpisać kontrakt z fabryką w Polsce, chodziło chyba o Barlinek (robią deskę podłogową z opatentowaną metodą montowania „na klik”, www.barlinek.com.pl/). W tym celu Johan wykupił bilet do Berlina 8-), tam wynajął samochód i przyjechał do Polski, do Barlinka. - A po co tak, nie można było przylecieć samolotem do Poznania albo choćby Warszawy i później dojechać do Barlinka?, zapytał Artur. Na to Johan: -Bałem się i nie wiedziałem, że tam latają samoloty. (Ja jednak uważam, że mu się Barlinek pomylił z Berlinem, ale może nie mam racji.) Od momentu przyjazdu do hotelu Johan przeżywał same wstrząsy: W hotelu rozmawiał po angielsku, było tam czysto, pięknie urządzony, świetne jedzenie 2 x tańsze jak w Szwecji, miła obsługa, komfort i dużo taniej jak w porównywalnym hotelu w Szwecji. Słowo „porównywalny” nawet mu przez myśl, a tym bardziej przez gardło nie przeszło wcześniej, bo jechał do Polski z lękiem. A tu jedzenie europejskie, smaczne i tanie, a obsługa mówi po angielsku w czystym, eleganckim hotelu. Dla Johana – szok! Tylko drogi wyrywają zawieszenie samochodu.

Drugi szok przeżył w fabryce. Był na hali produkcyjnej i twierdzi, że nigdzie do tej pory nie widział w fabryce obrabiającej drewno takiego porządku. A jeździ po całej Europie ze swoją laserową automatyką. Na hali – czyściutko, żadnych wiórów, trocin, robotnicy ubrani w czyste kombinezony, majster i sekretarki – mówią po angielsku, sprawnie zorganizowana praca, ład i systematyczny porządek. Opowiadał Arturowi: „W Austrii sprzedawaliśmy te same urządzenia. Tam hala produkcyjna brudna, pełno kurzu osadzonego wszędzie, robotnicy niechlujni, brudne kombinezony. Musiał dwa razy jeździć wezwany do napraw gwarancyjnych, a na miejscu okazywało się, że ktoś brudnymi, tłustymi łapami dotykał soczewek optyki pomiarowej i dlatego przestało im działać.” Johan wrócił z Polski zachwycony. Dlaczego? Bo Polskę znał z typowych (?) stereotypów: białe niedźwiedzie, złodzieje, zacofanie, wódka, brud.

Historia moja #1
Spotkałem u mojej córki, Moniki (33 lata, mieszka w Sztokholmie) jej szwedzkich kumpli. Właśnie wrócili z Płocka ze ślubu swego kolegi. Kumpel żenił się z Polką mieszkającą w Szwecji, a pochodzącą z Płocka. Ich wrażenia - Polacy wspaniali ludzie: kontaktywni, serdeczni, gościnni, dowcipni, rozmowni. Poza tym wspaniałe krajobrazy, doskonałe jedzenie, czyste jeziora, piękne tereny, ciekawa architektura. Wady: fatalne drogi i angielski ojca panny młodej był bardzo ograniczony ;) Przed powrotem , a jechali samochodem na prom do Gdańska, kupili 2 kg kiełbasy, bo im bardzo smakowała. Chcieli dać do spróbowania znajomym w Sztokholmie. Niestety, nie dowieźli, z łakomstwa zjedli wszystko po kawałku zanim dojechali do promu. Powiedziałem im, że taką samą kiełbasę mogą kupić na Torsgatan w Sztokholmie, w polskim sklepie. W Polsce im się bardzo podobało, już robią plany na następne, tym razem samodzielne przyjazdy.

Historia moja #2
W początkowym okresie mojego pobytu w Szwecji, moja nauczycielka języka szwedzkiego z całym przekonaniem twierdziła, że wieloryb to ryba. Ja nie protestowałem, bo w tym czasie jeszcze nie wiedziałem, jak po szwedzku jest „ssak” ;) Inni też nie protestowali z tego samego powodu.

Historia #3
Pracowałem w Ericssonie w Sztokholmie. Duża firma, znałem kupę ludzi przez kontakty zawodowe. Spotykając ich na korytarzu zawsze wymieniałem standardowy uśmiech i pozdrowienie „hej”. Rutyna. Ale czasami ja mówiłem „hej” do grupki rozmawiających osób na korytarzu i żadnego oddźwięku. Powtarzało się to wiele razy: Pojedynczy człowiek – reagował, był w grupie – nie znał mnie. W mojej głowie rodziły się myśli: „;Dupki, chamy, rasiści, mobbing, wstydzą się mnie, bo jestem Polakiem, gorsza rasa...” Zwierzyłem się ze swojego problemu polskiemu kumplowi, a on mi na to: „Ty ile czasu jesteś w Szwecji?”... „Tyle czasu tu siedzisz i jeszcze się nie nauczyłeś, że oni mają zupełnie niepodzielną uwagę? Jak dwóch Szwedów rozmawia, to oni cię zwyczajnie nie widzą i możesz mówić im 100 razy 'hej' albo cokolwiek innego, a nawet zrobić piruet, stanąć na głowie, ściągnąć spodnie, to oni tego nie zauważają, nie mówiąc już o reakcji, bo to wymagało włączenie dodatkowego, trzeciego programu obsługi twojego 'hej' (program rozmowy, program rozpoznania 'hej' i program odpowiedzi na 'hej'). Oni działają jednoprogramowo i nie licz na to, że to się zmieni, bo ty mówisz 'hej' albo masz 'szybką, krótką sprawę' w czasie ich rozmowy.” Przekonałem się, że ta teoria sprawdza się idealnie: na ulicy, w pracy, sklepie, pociągu. Zawsze i wszędzie. Czy Szwedzi są głupi? Nie, oni mają niepodzielną uwagę. Punkt – kropka - slut, jak mawiają Polacy w Sztokholmie.

Historia moja #3
Lekcje szwedzkiego, już zaawansowane, indywidualna nauczycielka, Kerstin, tym razem już na poziomie, nie z tych, co utrzymują, że wieloryb to ryba. Dyskusja ogólna. Ja wygłaszam zdanie: „Nam, Polakom łatwiej się porozumieć i zaasymilować w Szwecji, bo Szwedzi i Polacy wywodzimy się z tego samego kręgu kulturowego i etyki zbudowanej wokół zasad chrześcijańskich.” Pani długo procesowała to zdanie w swojej głowie i nic nie powiedziała. Dla niej nie było to oczywiste, choć była w stanie to przyjąć po wewnętrznej walce z funkcjonującymi w jej głowie schematami o Polakach i Polsce. A to przecież truizm.

Historia mojego kumpla, Janka
Janek pracował w Ericssonie, ale jego polskie nazwisko z literką „ę” zostało zmienione tak, że zastąpiła ją literka „e”. Przed pokojem Jasia staje jakiś Szwed, gapi się na wizytówkę na drzwiach i mówi po polsku 8-): „...e... Tu powinno być ...ę...”. Janek wychodzi i jest w szoku. Szwed nazywa się Sven i jest, jak się okazuje, polonofilem, nie ma polskich korzeni, żony ani kochanki z Polski. Jest więc nieznanym polonofilem, bo znanym jest Kjel Abrahamsson, dziennikarz, pisarz, publicysta, który napisał książkę „Bilet w jedną stronę do Polski”, "Enkel biljet till Polen": o tym, jak przyjechał do Polski jako dziennikarz i już nie mógł wrócić do Szwecji, bo się zakochał w Polsce i nie wie, gdzie przynależy. Jest Szwedem, bo w Szwecji wkurwia go wiele szwedzkich zachowań i Polakiem, bo w Polsce wkurwia go wiele polskich zachowań, chce je poprawić, by mu się lepiej żyło ;) Sven lubił siadać z Jankiem w pokoju do odpoczynku w gmachu Ericssona i rozmawiać po polsku. Sven mówił do Janka: „Patrz się, Janek, na tych głupich Szwedów. Kręcą się tu koło nas i mają nam za złe, że rozmawiamy po polsku. Oni nic nie rozumieją, a więc podejrzewają nas, że coś spiskujemy przeciwko nim. Tacy są Szwedzi, Janek, zawistni i nieufni. Oni nas teraz nienawidzą, bo nie mogą nas kontrolować, nie wiedzą co mówimy! Nawet, jak na przyjęciu uroczystym idziesz do sracza, to musisz wszystkim powiedzieć 'jag gar pa toaleten' = 'idę do sracza', żeby nikt nie przypuszczał, że będziesz robił coś niedozwolonego, jak cię nie widać. To totalitarny kraj!”

--
Jesteś gotów zginąć za swoje przekonania? Świetnie pasujesz do tego, kto gotów zabić w obronie swoich poglądów.

jareks
jareks - Superbojownik · przed dinozaurami
To ja też kilka historyjek z czasów gdy pracowałem w Szwecji jako dobrowolny niewolnik.
1. Nasz właściciel był samorodnym majsterkowiczem i większość prac wykonywał sam. Pewnego razu stawiał maszt - oni tam wszyscy mają hopla na punkcie flag przed domem. Aby było bardziej okazale maszt stanął na dużym walcowatym kamieniu. Aby z kolei było ładnie dookoła kamienia miał być murek. Żeby murek był idealnie okrągły nasz Szwed przyczepił w jednym miejscu sznurek, naciągnął i kopał dołek, przesuwając co chwila sznurek dalej. Gdy zatoczył pełne koło był niezmiernie zdziwiony, że dołek nie wyszedł okrągły - sznurek owinął się dookola kamienia.

2. Innym razem malował dach. Skończyło się tak, że stał przy kominie na środku dachu nie mogąc zejść bo wszystko dookoła było pomalowane. (W końcu zdjął buty i zszedł na bosaka)

3. Na rozkaz pracodawcy układaliśmy wielki stos desek w sągi. Sągów miało być trzy. ułożyliśmy najpierw dwa zewnątrzne, przykryliśmy je brezentem i dopiero wtedy Do środka wsuwaliśmy deski na trzeci sąg. Nie protestowaliśmy bo płacił za godziny.

Dodam, że gość był z zawodu nauczycielem i to zdaje się jakiś przedmiotów ścisłych.

Ale Szwedzi potrafią również wzbudzić szacunek.
Pracowałem jako robotnik rolny u innego właściciela ziemskiego. Miał sporą farmę z krówkami i prosiaczkami. Odchody tych miłych zwierzątek spływały do olbrzymiego zbiornika. W zbiorniku tym obracało się duże śmigło, którego zadaniem był cięcie tych wszystkich resztek - a zwłaszcza słomy ze ściółki na miazgę. I któregoś dnia słoma zablokowała śmigiełko. Pan na włościach bez chwili zastanowienia wlazł w to gówno i gołymi rękami odblokował śmigło. Nie posłał nikogo z nas - a było nas tam kilkanaście osób.
Innym razem przyjechał nowiutką beemką combi - prosto z salonu, chciał się pochwalić ojcu jakie ma śliczne autko i okazało się, że trzeba natychmiast przewieźć klika uświnionych i ubłoconych skrzynek z jakimiś płodami (nie pamietam już co to było). Szwedzicho bez namysłu wrzuciło te upaprane skrzynki do swojego nowiutkiego samochodu.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
cercoo - Superbojownik · przed dinozaurami
Ja z kolei dodam kawałek zasłyszany od kumpla:

Był on mianowicie w szwajcarii jesli dobrze pamiętam arbajtować na farmie. Mieli tam do dyspozycji coś w rodzaju opryskiwacza, do którego nalewali płynne nawozy sztuczne i jechało się z tym na pole coby zbiory piękniejsze były. Pewnego dnia zaszła zmiana. Otóż farmer ( Johann miał chyba na imię - zresztą nieważne) postanowił wspomóc swoją kieszeń dopłatami za produkcję ekologiczną. Więc z nawozów nici. Kabzę skasował, ale strasznie się martwił, że trawa już mu tak nie rośnie jak wcześniej, gdy podlewał ją dodatkami, a Szwajcarzy to za porządny naród, żeby się do jakichś kombinacji zniżać. I kumpel widzi, że jego chief strasznie zmartwiony łazi.
- co jest Johann?
pyta, a ten mu wyjaśnia i dodaje, że teraz to może pole opryskiwać tylko czystą wodą, bo zaraz którychś z sąsiadów doniesie.
- Nie martw się, pomyślimy
i tłumaczy gościowi, żeby nawozy dolał do wody w zbiorniku w nocy, to nikt nie zobaczy, a podlewać "wodą" będzie mógł w dzień.
Jak pomyślał tak zrobił.
Johan oczywiście zadowolony, bo trawa rośnie wyższa niż u sąsiadów, a kasiorka za ekologię spływa...

finał tej historii rozegrał się jakieś 2 lata poźniej, gdy kumpel (K) wrócił już do kraju, a na jego miejsce pojechał znajomy (Z). Niby wszystko było w porządku, ale...

(K) - no i jak? Dobrze było?
(Z) - no tak, ale jednego nie mogę pojąć
(K) - czego?
(Z) - nie wiesz po kiego ch***a stary budził nas w środku nocy i kazał
lać jakąś maź do opryskiwacza??


.......szybko się uczą....

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Londyn (GB) rok 2006:
Młody angol (ok 22 lata) upiera sie ze WIELKA BRYTANIA nie leży w europie, a polska nie może należeć do UNII EUROPEJSKIEJ skoro leży w AZJI

SirArturo
dunczycy placa 180% za kupno samochodu...

SirArturo
podatku rzecz jasna

aliksan
aliksan - Superbojownik · przed dinozaurami
....a samochody i tak tanie nie są

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tetryx - Superbojownik · przed dinozaurami
Wszyscy o tych Angolach, Szwabach i Amerykanach, a u mnie w mieście mieszkali przez 47 lat ruscy sołdaci. Wesoły naród. Kiedyś wujas był u jednego doktora (mieli u nas swój szpital) na popijawie. Doktor zapytał, czy wujas pił już czaj z samowara. Odpowiedział, że nie. Wobec tego doktor niespeszony przytargał samowar i go odpalił. Zapytacie skąd miał paliwo. To proste - bagnetem naciął drewienek z framugi w drzwiach. Smakowało podobno zajebi*e.

prajdens
prajdens - Superbojownik · przed dinozaurami
Rozmowa szefa Irlandczyka z Polakiem elektrykiem:
- U was w Polsce macie prąd?
- Tak, ale mają go tylko bogaci bo jest bardzo drogi.
- A czy jecie mięso?
- Of course, nawet 2 razy w miesiącu!
- Gdzie się nauczyłeś zawodu?
- Od Aborygenów w schronisku dla bezdomnych.
- Długo się uczyłeś?
- Długo, jakąś godzinę.
- Twój angielski jest jak w TV, skąd go znasz?
- Z TV!
- To ty masz TV?
- Nie, ale jest na dworcu.
- Aaaa...
- A widziałeś kiedy komputer?
- Raz, na 5-tym roku studiów ale nie włączali żeby nie popsuć.
- Znasz obce języki?
- Angielski, niemiecki, rosyjski, hebrajski i swahili, uczę się irish.
- Ooo, a taki jesteś młody!
- Szybko się uczę!
- Ucz się, to Ci pokażę jak się podłącza kinkiety.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Ja powiem co sie przydażyło moim znajomym. Coś podobnego z tym tekstem o Europie autora tematu.

To się dzieje w Angli.
Też się pytali znajomi z pracy skąd oni są, odpowiedzeli, że z Polski. Jako, że prawie nikt nie wiedział gdzie jest Polska, to padły takie odpowiedzi:

"To dzielnica Rosji?"
"To gdzieś koło Norwegii?"
i jeszcze kilka innych, o których nie pamiętam.

Jedynie na końcu osoba wiedziała, gdzie jest nasz kraj. To była osoba ze studiami wyższymi...

Vakh
Vakh - Superbojownik · przed dinozaurami
Mi się przydarzyło na Ukranie parę latek temu:

Równe, Zachodnia Ukraina. Błąkam się po bazarze, zastanawiając się, co by tutaj zakupić. Po godzinie zwiedzania bazaru zgłodniałem, więc poszedłem do najbliższej budy z dużym napisem "Hamburgery, Hot-dogi" itp. Do hot-dogów nie miałem zaufania, więc poprosiłem o hamburgera i kawę. Po chwili dostałem...
W hamburgerze nie było kotleta, tylko gruby plaster mortadeli i jak się okazało - to jest jak najbardziej naturalny hamburger, a to co my jadamy, to są zwykłe i bezczelne próby naśladowania NAJPRAWDZIWSZEJ kuchni amerykańskiej. Kawy za to było pół jednorazowego kubeczka o pojemności 0,2l. Jak zamarudziłem, że coś za mało, pani mnie zbeształa, że przecież mogłem zamówić podwójną

--
Mały chłopiec znalazł w lesie mashine gun. W wiosce nie ma już nikogo, no one...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
marekb - Superbojownik · przed dinozaurami
No z hamburgerami to i ja mam przypadek. Głodny jak cholera zamawiam hamburgera. Zjadam dośc szybko i mam chęć na drugiego. Zamawiam więc kolejnego - tym razem cheesburgera i patrzę jak panienka przygotowuje. Pytam:
- A sera pani nie daje ?
Panienka patrzy jak na idiotę:
- Sera ??? Przecież to się różni tylko zestawem warzyw...
Głupota INNYCH narodów ? Nie. Miejsce akcji - Kołobrzeg, centrum miasta, jakieś 2-3 lata temu...

Larry2903
Swego czasu byłem w UK gdzie spotkałem pewnego Francuza. Słyszałem już wcześniej o ich inteligencji, ale logika tego gościa rozbiła mnie kompletnie.
Dowiedział się, że jestem z Polski. Włączył myślenie. Pomyślał.
-Aaa. Pooloognee. Poolskaa. Wóóódkaa.
___
A żeby nie było że tylko obcokrajowcy są idiotami- jeden mój znajomy zobaczył flagę Rosji. Tyle, że tego nie wiedział.
-To gdzie jest ta flaga?
-No tu.
-Jak tu? Przecież Rosja ma taką czerwoną!
Towarzysz Stalin byłby dumny .

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
marekb - Superbojownik · przed dinozaurami
A z flagami:
Na ostatnim roku studiów zdawaliśmy certyfikat z angielskiego i pod uczelnię podjechali egzaminatorzy - czwórka rodowitych Angoli w Audi A8 z kierownica po dziwnej stronie i dużą nalepką z białą flagą z czerwonym krzyżem na tylnej klapie. Słyszę rozmowę dwóch studentów:
- A ci co za jedni ?
- Chyba egzaminatorzy...
- To Duńczyków przysłali ???

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
cercoo - Superbojownik · przed dinozaurami
drugi mój post tym razem z flagą.
miejsce akcji Westerplatte
czas akcji wczoraj
zwiedzałem troszkę Gdańska i na koniec pojechałem pod pomnik. Siedzę pod nim odpoczywam i zajechała wycieczka. Pod pomnikiem leżą dwie wiązanki w barwach narodowych: pasy poziomo ułożone: od góry biały, niebieski i czerwony. Jakiś dzieciak zauważył ją i stwierdził, że to w barwach Ukrainy. Poprawiłem go. Za minutę wiązanki zauważył opiekun grupy. Ten stwierdził że to włoska....

--

Killah_Doll
jakies 6 lat temu jeszcze bedac w LO pryjechala do naszej szkoly delagacja uczniow z litwy.. jedna panienka mowila ze oni maja internet taki szybki i w ogole i sie zapytala czy my w polsc tez mamy internet skoro jestesmy tak zacofanym krajem.. coz..

--
Sister Hel

Aishaa
Będąc jeszcze w liceum miałam przyjemność pochodzić kilka dni do pewnego londyńskiego high school. No i oczywiście standard, śnieg, niedźwiedzie polarne. Ale dowiedziałam sie tam również, że święty mikołaj pochodzi z Polski.

Prócz tego ich nauczyciele byli bardzo zaskoczeni, że my w Polsce znamy Szekspira, bo u nich jesli ktoś nie wybrał literatury jako swojego profilu, to nie wie kim był Szekspir. A jak sie jeszcze okazało, że potrafię rozwiązać zadania z chemii, czy w fizyki, to nauczyciele mieli wielkie oczy. U nich w którejś klasie wybiera się profil na który nakładają nacisk a na reszte nie zwracają uwagi.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Agaciura - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Znajoma opiekuje się starą niemrą. Swego czasu oma zapytała się jej, ile ma lat. Kobita po 50-tce, ale wieku nie urywa, więc odpowiedziała zgodnie z prawdą. Niemra nie mogła uwierzyć, że podludzie tyle żyją ;/

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
falzaron - Superbojownik · przed dinozaurami
Kiedyś do Warszawy przyjechał chór dziewcząt z USA. Kolega mi opowiadał ( bo on to organizował) że pierwsze pytanie jakie zadała ich dyrygentka przez mail'a to czy w Polsce są mc'donaldy :P

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Pluszak to raczej ma doświadczenia tylko z neta ale....
Nie będę wspominał o próbach przekonania że polska leży w Europie Azji czy innej Ameryce....No dobra może jednak w Europie leży ale nie o tym.
Jeden amerykaniec kiedyś pytał skąd jestem..Ja że z Polski...no to on mnie gdzie obecnie w Ameryce mieszkam...Czemu? Albowiem przecież internet jest tylko w USA i dlatego jeśli jesteś na necie to jestes w USA

Inny geniusz pytał czy do szkoły dojeżdżam saniami zaprzężonymi w renifery @_@

A co do białych misiów, nie wiem jak wy ale ja mam zdjęcie z białym misiem zrobione w Zakopanem, bo kiedyś nie było idiotów przebranych za pokemony na ulicach tylko za białe misie...Swoją drogą w Zakopanem nadal tego pełno, duże, brudne, śmierdzące wódką.

--
Plushy isn\'t it?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Hokoczu - Superbojownik · przed dinozaurami
Moja ciotka pracuje w Niemczech jako pomoc domowa. Gdy była tam pierwszy raz chciała się pokazać, jak się okazuje większość Niemców to brudasy, więc wysprzątała całe mieszkanie dokładnie, starła kurze, umyła szyby. Zadzwonił telefon i (nazwijmy go) Hans przebywający na balkonie szybko ruszył odebrać wpadając na wielkie, przeszklone drzwi rozbijając je w drobny mak. Cała rodzina Hansa się śmiała że ciotka tak umyła szyby jakby ich nie było, na przyszłość kazali jej zostawiać kilka plam.

Kupiła też kiedyś zegarek w jakimś tesco i się zepsuł, a nie potrafiła tego wytłumaczyć w czasie zwrotu. Na szczęście jest jedno słowo które oddaje więcej, krzyknęła w złości Scheiße, rzuciła zegarkiem na ladę i momentalnie dostała nowy.
Forum > Kawały Mięsne > Głupota innych narodów...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj