Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > Przestępczość niezorganizowana - po polsku
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
marekb - Superbojownik · przed dinozaurami
kilka autentyków z www.policja.pl

Do komendy w Biłgoraju zgłosił się 51-letni mężczyzna. Poprosił o akta sprawy, którą nieco wcześniej zgłaszał. Gdy policjant podał mu akta, mężczyzna pochwycił swoje zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i rzucił się do ucieczki. Zanim – po krótkim szoku – policjanci dopadli go, mężczyzna zdążył zjeść dokument. Teraz zatrzymanym zajmie się prokurator, który już obiecał, że zeznania spisze w bezpiecznej odległości.

Policjanci z Ostródy zatrzymali 33-letniego Jana O., który w włamał się do zamykanej na kłódkę lodówki swojego ojca i ukradł z niej słoik z grochówką, dwa jajka i wędzone mięso. Sprawca włamania został zatrzymany w policyjnym areszcie. Miał 3.4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W pokoju zatrzymanego policjanci znaleźli nabiał i mięso. Grochówkę Jan O. zdążył zjeść.

Policjanci z Lęborka wypatrzyli jadący zygzakiem rower, rowerzysta wypatrzył obserwujących go policjantów. Zsiadł z roweru, zarzucił go na ramię i odwróciwszy się zaczął uciekać. Policjanci błyskawicznie złapali mężczyznę i poddali go badaniu alkomatem. Wyszło 6,5 promila. "Kolarz przełajowy" trafił do izby wytrzeźwień udowadniając tym samym, że nie każdy rekord kończy się na podium.

Drogą krajową nr 62 jechał ukraiński tir. Jechał wolno, więc za nim stworzył się korek. W pewnym momencie drzwi szoferki otworzyły się a na jezdnię wypadł na wpół nagi kierowca. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zbadali go alkotestem. Wyszło ponad 2,5 promila. W szoferce stała butelka wódki, z której najwyraźniej kierowca pociągał co rusz. To pierwszy kierowca tira, który na drodze tak źle wypadł.

18 stycznia w godzinach nocnych dwaj podpici łodzianie po wyjściu z baru piwnego zaczepili dwóch mężczyzn, zagrozili im bagnetem, którym wcześniej niszczyli wystawę sklepową i rzucili: "wyskakiwać z kasy frajerzy". Zaatakowani mężczyźni wyciągnęli legitymacje policyjne i obezwładnili obu napastników. Był to wyjątkowo pechowy wieczór dla rozbójników.

Do jednej z elbląskich restauracji wszedł mężczyzna. I wyszedł. Został natychmiast zatrzymany przez obsługę, bo pod pachą niósł dywan, który chwilę wcześniej zwinął z podłogi. Przybyli na miejsce policjanci zwinęli 49-letniego Lecha J. do policyjnego aresztu. Mężczyzna był trzeźwy.

Policjanci z białostockiej drogówki zachodzą w głowę, co powodowało 30-letnim mieszkańcem Łomży, który jednej nocy w tym samym miejscu przekroczył prędkość 37 razy. Wszystko uwiecznił fotoradar - a jak wynika ze zdjęć - pomiędzy 4 a 5 rano kierowca w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h jeździł ponad setką. Najszybciej – 131 km/h. Zdjęcia z odpowiednim wnioskiem trafiły już do sądu grodzkiego. Niech teraz i sąd grodzki pogłówkuje.

Dolnośląscy policjanci zatrzymali na drodze K-30 coś tak jakby samochód. Pojazd nie miał tablic rejestracyjnych, zderzaka, błotników, pokrywy silnika, reflektorów i kierunkowskazów. Nie był dopuszczony do ruchu, a w czasie kontroli kierowca nie posiadał dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie pojazdu. Miał za to ponad 2 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu, bo na trzeźwego nie dałoby się tym pojechać.

Do dyżurnego kieleckiej policji z samego rana zadzwonił jegomości i poinformował, że jest poszukiwany listem gończym. Podając kilka adresów zamieszkania zaznaczył, że ma już dość ukrywania się. Gdy policjantom udało się ustalić, gdzie faktycznie przebywa 32-letni dzwoniący, pojechali po niego. Jednak w międzyczasie okazało się, że nie jest on wcale poszukiwany listem gończym, za to na miejscu policjanci znaleźli plantację konopi indyjskiej. Została ona zabezpieczona a 32-latek trafił do aresztu zanim jeszcze został poszukiwany listem gończym.

Gdy po kłótni domowej 31-letni konkubent wywalił za drzwi panią Beatę S. ta po nocy przespanej na dworcu wróciła twierdząc ze łzami w oczach, że jest w ciąży. W konkubencie obudziły się ojcowskie instynkty. Na nowo przygarnął kobietę, nakarmił… Ta z dnia na dzień jadła coraz więcej, stawała się okrąglejsza, regularnie chodziła do lekarza, a gdy zbliżał się czas porodu wraz z konkubentem kupiła dziecku wyprawkę. W dniu porodu znikła.
Zrozpaczony mężczyzna zaalarmował policjantów, którzy szybko znaleźli kobietę. Jak się okazało, wcale nie była w ciąży! Udawała ją tylko, by mieć dach nad głową i nie pójść za kratki - ciążył na niej bowiem wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności za kradzież.
Podobno kurator sądowa, która "opiekowała się" kobietą przykładała głowę do jej brzucha i nasłuchując odgłosów dziecka, co rusz z radością wykrzykiwała: ruch czuję! Bo była to pierwsza tak poruszająca "ciąża".

Niczym Old Shatterhand i Winnetou dzielnicowy wraz z mieszkańcem Dobrego szli śladami koni…Z jednego z gospodarstw w Dobrem (pow. Miński) ktoś ukradł dwie klacze. Nad ranem na miejsce przyjechał dzielnicowy, który po rozejrzeniu się dokoła spostrzegł odciśnięte w błocie ślady kopyt. Wraz z właścicielem skradzionych zwierząt ruszył ich tropem. Wyprawa prowadziła przez pola, łąki, lasy. Mężczyźni mijali miejscowość za miejscowością. Po siedmiu godzinach marszu, przebyciu 35 kilometrów, dzielnicowy w leśnym zagajniku, niedaleko Posiadałów spostrzegł przywiązane do drzewa zwierzęta. Były same. Trwają teraz poszukiwania złodziei, którzy na miejscu też zostawili ślady.

Gdy w Mielęcinie (Gm. Pyrzyce) wybrano sołtysa, mieszkańcy udali się na powyborcze refleksje do miejscowego baru. I jak to w Polsce bywa, spokojna z początku dyskusja po paru głębszych zamieniła się w bitwę. Jeden z dyskutantów sięgnął po łopatę, wymierzył w rozmówcę i z całej siły przyrżnął mu w baniak. Mężczyzna padł jak długi – bez zęba i z dwoma naruszonymi. Policjanci zatrzymali łopaciarza, któremu grożą dwa lata odsiadki.
Wybory na posła budzą w Mielęcinie mniejsze emocje.

W miejscowości Bożydar samochód osobowy wjechał w rowerzystę. Ten wpadł do rowu, poleżał w nim chwilkę, po czym wstał, podniósł rower i dał w długą. Również kierowca samochodu chciał uciec, ale uniemożliwił mu to świadek zdarzenia, który wyciągnął ze stacyjki kluczyki i wezwał policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze przebadali 36-letniego kierowcę alkomatem – wyszło im 3,2 prom. W nie niewiele lepszym stanie był potrącony rowerzysta, którego policjanci odnaleźli w domu. 52-latek miał 1,3 prom. Został przewieziony do szpitala, bo okazało się, że ma złamany nos i prawą nogę. Najwidoczniej mógł uciekać na rowerze, bo alkohol znieczula. To jednak nie koniec zaskoczenia. Okazało się, że obaj – kierowca i rowerzysta - mają sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Gdy wytrzeźwieją zostaną przesłuchani.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Enterr - Superbojownik · przed dinozaurami
Ludzie to mają pomysła
Forum > Kawały Mięsne > Przestępczość niezorganizowana - po polsku
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj