Tak chyba po tym kawałku o chuchaniu w telefon mi się przypomniało...
To był mój 1 wyjazd na szkolenie połączone z imprezą integracyjną. Daleko jechaliśmy, prawie do samej Stolycy, do Falent. Jakoś tak wyszło, że komórki wtedy nie miałam, a MMŻ jakiś takie dziwnie był zaniepokojony moim wyjazdem ( autopsja) i stwierdził, że telefon muszę zabrać i już.
Pożyczyłam od siostry. No co tu kryć, miałam pewne problemy z jej obsługiwaniem (preferuję Nokie-tak prosta jest, dla blondynki).
Jak przyjechaliśmy, to najpierw się integrowaliśmy, a po tym integrowaniu, to już w ogóle ta komórka wydawała mi sie kosmiczna. Koleżanka (również porządnie zintegrowana), ale tak bardziej znająca się na kosmicznych telefonach, stwierdziła, że trzeba nagrać jakieś ładne powitanie na poczcie głosowej i zostawić cholerstwo w hotelowym pokoiku i udać się na dalsze integrowanie.
Długo nam zeszło...Kilka pierwszych wyglądało mniej więcej tak:
- Sooo, już mam mówiś?
- Ty, ale co ja mam mówiś?
-Ihhhaahaaa...nie rżyj, nagrywaj!!!!
W końcu udało nam sie wspólnymi siłami nagrać, coś co niby miało dać do zrozumienia dzwoniącemu, że nie mogę odebrać i proszę się o zostawienie wiadomości (eee, chyba nie dokońca nam wyszło):
- Tu Ifonka...eeee....zasfoń...
Następnego (ciężkiego) ranka, okazało się, że mam kilka nagranych wiadomości, a wszystkie od MMŻ:
wiad. 1 - No cześć kochanie, szkoda, że nie możesz odebrać...(tęskni, kocha )
wiad. 2 - Kochanie chyba dobrze się bawisz?....(myśli o mnie )
wiad. 3 - Kochanie czy mogłabyś do mnie oddzwonić?...(słodki jest)
wiad. 4 - No ile razy można dzwonić???....(tu nastrój zaczyna się zmieniać i opuszczamy kilka wiadomości)
:
:
:
wiad. ostatnia - I kto ku*wa wymyślił taki tekst do nagrania??? Tu Iwonka zadzwoń!!!!! Toż ku*rwa dzwonię i dzwonię!!!!!
Jak można było nie docenić naszej inwencji twórczej....Ale od tej pory w mojej poczcie głosowej odzywa sie pani automat, a nie ja
To był mój 1 wyjazd na szkolenie połączone z imprezą integracyjną. Daleko jechaliśmy, prawie do samej Stolycy, do Falent. Jakoś tak wyszło, że komórki wtedy nie miałam, a MMŻ jakiś takie dziwnie był zaniepokojony moim wyjazdem ( autopsja) i stwierdził, że telefon muszę zabrać i już.
Pożyczyłam od siostry. No co tu kryć, miałam pewne problemy z jej obsługiwaniem (preferuję Nokie-tak prosta jest, dla blondynki).
Jak przyjechaliśmy, to najpierw się integrowaliśmy, a po tym integrowaniu, to już w ogóle ta komórka wydawała mi sie kosmiczna. Koleżanka (również porządnie zintegrowana), ale tak bardziej znająca się na kosmicznych telefonach, stwierdziła, że trzeba nagrać jakieś ładne powitanie na poczcie głosowej i zostawić cholerstwo w hotelowym pokoiku i udać się na dalsze integrowanie.
Długo nam zeszło...Kilka pierwszych wyglądało mniej więcej tak:
- Sooo, już mam mówiś?
- Ty, ale co ja mam mówiś?
-Ihhhaahaaa...nie rżyj, nagrywaj!!!!
W końcu udało nam sie wspólnymi siłami nagrać, coś co niby miało dać do zrozumienia dzwoniącemu, że nie mogę odebrać i proszę się o zostawienie wiadomości (eee, chyba nie dokońca nam wyszło):
- Tu Ifonka...eeee....zasfoń...
Następnego (ciężkiego) ranka, okazało się, że mam kilka nagranych wiadomości, a wszystkie od MMŻ:
wiad. 1 - No cześć kochanie, szkoda, że nie możesz odebrać...(tęskni, kocha )
wiad. 2 - Kochanie chyba dobrze się bawisz?....(myśli o mnie )
wiad. 3 - Kochanie czy mogłabyś do mnie oddzwonić?...(słodki jest)
wiad. 4 - No ile razy można dzwonić???....(tu nastrój zaczyna się zmieniać i opuszczamy kilka wiadomości)
:
:
:
wiad. ostatnia - I kto ku*wa wymyślił taki tekst do nagrania??? Tu Iwonka zadzwoń!!!!! Toż ku*rwa dzwonię i dzwonię!!!!!
Jak można było nie docenić naszej inwencji twórczej....Ale od tej pory w mojej poczcie głosowej odzywa sie pani automat, a nie ja
--
Mądre myśli często mnie prześladują, ale ja biegam szybciej niż one