Pierwsza edycja Polonixa była dość egzotyczną kompilacją. Z jednej strony wiele elementów pochodziło z prastarej edycji Slavixa, a z drugiej coraz śmielej wprowadzano nowy standard ChristX.
W systemie ciągle mocno tkwiły różnorakie daemony, a jednocześnie coraz mocniej rysowała się dominująca pozycja Głównego Administratora. Próbowano nawet wprowadzić trojana Sw.Wojciech8 na obszar systemu XPrus, w celu przetworzenia tamtejszych zasobów na dostępne dla Polonixa, ale zawiodła kompatybilność, w efekcie czego trojan został unieszkodliwiony przez lokalny program antywirusowy.
Doniesiono też o pierwszych eksperymentach z użyciem myszy, ale niestety skutki były raczej opłakane, gdyż pierwszy użytkownik nie był w stanie zapanować nad pętlą rekurencyjną. W efekcie ilość myszy przerosła oczekiwania i cały wynalazek zeżarł wszystkie zasoby. A na koniec i użytkownika. No cóż - nowe technologie nigdy nie wchodziły bezboleśnie.
Dotkliwym problemem stał się też spyware, pochodzący najczęściej z sąsiedniego systemu GermanOS. Dzięki jednak zdecydowanej postawie użytkowników wszystkie obce komponenty udało się zawiesić. Poczyniono też udane postępu w obsłudze nowej formy pozyskiwania informacji - tzw. stosach oraz metodzie przeciągnij-i-upuść stosowanej wobec szczególnie upartych spyware'ów.
Do systemu wprowadzono też nowe polecenie MnichCopy, umożliwiające kopiowanie całych woluminów, ale ciągle jeszcze nie dopracowano techniki transferu danych. Pojawiła się także z dawna oczekiwana usługa tworzenia logu systemowego, a to dzięki nowemu modułowi gAll.
I w zasadzie wszystko rozwijało się pomyślnie, aż do momentu gdy jakiś administrator nie podjął decyzji, aby cały system podzielić na partycje.
A co było dalej, dowiecie się w następnym odcinku...
W systemie ciągle mocno tkwiły różnorakie daemony, a jednocześnie coraz mocniej rysowała się dominująca pozycja Głównego Administratora. Próbowano nawet wprowadzić trojana Sw.Wojciech8 na obszar systemu XPrus, w celu przetworzenia tamtejszych zasobów na dostępne dla Polonixa, ale zawiodła kompatybilność, w efekcie czego trojan został unieszkodliwiony przez lokalny program antywirusowy.
Doniesiono też o pierwszych eksperymentach z użyciem myszy, ale niestety skutki były raczej opłakane, gdyż pierwszy użytkownik nie był w stanie zapanować nad pętlą rekurencyjną. W efekcie ilość myszy przerosła oczekiwania i cały wynalazek zeżarł wszystkie zasoby. A na koniec i użytkownika. No cóż - nowe technologie nigdy nie wchodziły bezboleśnie.
Dotkliwym problemem stał się też spyware, pochodzący najczęściej z sąsiedniego systemu GermanOS. Dzięki jednak zdecydowanej postawie użytkowników wszystkie obce komponenty udało się zawiesić. Poczyniono też udane postępu w obsłudze nowej formy pozyskiwania informacji - tzw. stosach oraz metodzie przeciągnij-i-upuść stosowanej wobec szczególnie upartych spyware'ów.
Do systemu wprowadzono też nowe polecenie MnichCopy, umożliwiające kopiowanie całych woluminów, ale ciągle jeszcze nie dopracowano techniki transferu danych. Pojawiła się także z dawna oczekiwana usługa tworzenia logu systemowego, a to dzięki nowemu modułowi gAll.
I w zasadzie wszystko rozwijało się pomyślnie, aż do momentu gdy jakiś administrator nie podjął decyzji, aby cały system podzielić na partycje.
A co było dalej, dowiecie się w następnym odcinku...
--
Chemik nie umiera tylko przestaje reagować.