Kochany pamiętniczku!
Muszę się poważnie zabrać za tych dziennikarzy, bo to podejrzane typy są. Np. w zeszłym tygodniu, miałem udzielać wywiadu w telewizji, ale nic z tego nie wyszło. Nie z mojej winy oczywiście! W trakcie wywiadu, prowadzący powiedział mi, że nie słyszy co mówię, więc radzi, żebym sobie poprawił. Wstałem i poprawiłem. Efekt był taki, że wyprosili mnie ze studia. A mógł przecież dodać, że chodzi mu o mikrofon…
Wczoraj odwiedziłem tatę. Zebrało się staruszkowi na wspomnienia. Opowiadał, jak przyszedłem na świat. Łatwo zapamiętać ta datę, bo akurat tego samego dnia mam urodziny (taki cudowny zbieg okoliczności umacnia mnie w przeświadczeniu, ze jestem wybrańcem, drogi pamiętniczku). Powiedział jeszcze, że nigdy nie zapomni tego momentu, gdy pielęgniarka przyniosła na swych rękach to małe dzieciątko. Te inteligentne oczka, twarzyczka aniołka i spory… ekhm… W każdym razie, było idealne! A potem lekarz pokazał mu mnie. Ale z czasem nauczył się mnie kochać…
Nawet sobie pamiętniczku nie wyobrażasz, jak wielki entuzjazm wywołała moja decyzja o amnestii dla maturzystów. Codziennie otrzymuję setki, a nawet tysiące dowodów wdzięczności. Drobne prezenty i kwiaty sprawiają mi wielką przyjemność. A Andrzej i Renata nawet złożyli się i wykupili mi kurs samoobrony…
Muszę się poważnie zabrać za tych dziennikarzy, bo to podejrzane typy są. Np. w zeszłym tygodniu, miałem udzielać wywiadu w telewizji, ale nic z tego nie wyszło. Nie z mojej winy oczywiście! W trakcie wywiadu, prowadzący powiedział mi, że nie słyszy co mówię, więc radzi, żebym sobie poprawił. Wstałem i poprawiłem. Efekt był taki, że wyprosili mnie ze studia. A mógł przecież dodać, że chodzi mu o mikrofon…
Wczoraj odwiedziłem tatę. Zebrało się staruszkowi na wspomnienia. Opowiadał, jak przyszedłem na świat. Łatwo zapamiętać ta datę, bo akurat tego samego dnia mam urodziny (taki cudowny zbieg okoliczności umacnia mnie w przeświadczeniu, ze jestem wybrańcem, drogi pamiętniczku). Powiedział jeszcze, że nigdy nie zapomni tego momentu, gdy pielęgniarka przyniosła na swych rękach to małe dzieciątko. Te inteligentne oczka, twarzyczka aniołka i spory… ekhm… W każdym razie, było idealne! A potem lekarz pokazał mu mnie. Ale z czasem nauczył się mnie kochać…
Nawet sobie pamiętniczku nie wyobrażasz, jak wielki entuzjazm wywołała moja decyzja o amnestii dla maturzystów. Codziennie otrzymuję setki, a nawet tysiące dowodów wdzięczności. Drobne prezenty i kwiaty sprawiają mi wielką przyjemność. A Andrzej i Renata nawet złożyli się i wykupili mi kurs samoobrony…