... więc czytacie na własną odpowiedzialność. Nie twierdzę, że to jest zabawne.
Stoję dziś ze znajomymi z pracy i pewna nowa [K]oleżanka rzuca do mnie tekstem:
K - Jaki Ty jesteś duży! Ile ważysz?
[J]a zgodnie z prawdą rzekłem: 95.
K - Kurde a mój facet to w porywach do 60-ciu dobija.
J - Gdybyś za to zobaczyła moją lubą (narzeczoną nawet - przyp. "autora") to byś się dopiero zdziwiła.
K - A co? Też tyle waży?
J - Nie no - wprost przeciwnie: 156 centymetrów wzrostu i waga "aż" 46.
K - W sumie dobrze: przecież małe jest piękne...
J - Wyobraź sobie teraz braci Gęsińskich* i spróbuj to powiedzieć raz jeszcze...
Zamilkła - w przeciwieństwie do reszty towarzystwa. Nie był to może KR, ale...
*- dla dobra ogółu zmieniłem nazwisko, żeby nie wszyscy wiedzieli, że chodziło mi o Kaczyńskich.
Stoję dziś ze znajomymi z pracy i pewna nowa [K]oleżanka rzuca do mnie tekstem:
K - Jaki Ty jesteś duży! Ile ważysz?
[J]a zgodnie z prawdą rzekłem: 95.
K - Kurde a mój facet to w porywach do 60-ciu dobija.
J - Gdybyś za to zobaczyła moją lubą (narzeczoną nawet - przyp. "autora") to byś się dopiero zdziwiła.
K - A co? Też tyle waży?
J - Nie no - wprost przeciwnie: 156 centymetrów wzrostu i waga "aż" 46.
K - W sumie dobrze: przecież małe jest piękne...
J - Wyobraź sobie teraz braci Gęsińskich* i spróbuj to powiedzieć raz jeszcze...
Zamilkła - w przeciwieństwie do reszty towarzystwa. Nie był to może KR, ale...
*- dla dobra ogółu zmieniłem nazwisko, żeby nie wszyscy wiedzieli, że chodziło mi o Kaczyńskich.
--
Jeśli wydaje Ci się, że wiesz już wszystko to masz absolutną rację... wydaje Ci się. ;)