Parę lat temu zdażyło mi się być na festiwalu teatralnym w Płońsku. Zostaliśmy zakwaterowani w internacie Zespołu Szkół Rolniczych.
Jak się okazało, mniej więcej połowa towarzystwa mięsa nie jadała. Panie z internatowej stołówki do takich fanaberii były nienawykłe i na obiady wszyscy bez wyjątku dostawali schaboszczaka etc. Szczytem był rosół wegetariański - wegetariański, bo pani przed podanie wyjeła kurzą nóżkę.
To tyle tytułem wstępu, teraz wic właściwy:
W ramach festiwalu trafiliśmy do miejscowego Domu Kultury, na wernisaż. Wiadomo - obrazy na ścianach, muzyczka, wino w kieliszkach i poczęstunek - kilka rodzajów smalcu, do tego chleb, sól etc.
Nad poczęstunkiem głośne komentarze:
-Ten ze skwarkami, ten z....
-A tamten smalec z czym jest?
-Z jabłkiem.
-To wegetariański?
Jak się okazało, mniej więcej połowa towarzystwa mięsa nie jadała. Panie z internatowej stołówki do takich fanaberii były nienawykłe i na obiady wszyscy bez wyjątku dostawali schaboszczaka etc. Szczytem był rosół wegetariański - wegetariański, bo pani przed podanie wyjeła kurzą nóżkę.
To tyle tytułem wstępu, teraz wic właściwy:
W ramach festiwalu trafiliśmy do miejscowego Domu Kultury, na wernisaż. Wiadomo - obrazy na ścianach, muzyczka, wino w kieliszkach i poczęstunek - kilka rodzajów smalcu, do tego chleb, sól etc.
Nad poczęstunkiem głośne komentarze:
-Ten ze skwarkami, ten z....
-A tamten smalec z czym jest?
-Z jabłkiem.
-To wegetariański?
--
www.idzieniedzwiedz.pl
Mam umysł siedmiolatka i ten siedmiolatek musi być cholernie zadowolony,że się go pozbył