Jasiu od malego bawil sie pewnym kawalkiem drewna, ktore wszyscy zaczeli nazywac drewienko Jasia. Pewnego dnia, jak Jasiu zaczal juz dojzewac, stwierdzil, ze nie chce miec tego drewienka, bo to strasznie glupie i nie bedzie sie juz nim bawil. Wiec stwierdzil, ze sie go pozbedzie. Poszedl obok na budowe i wrzucil je w fundamenty, ktore mialy byc zalane. Po kilku godzinach ktos dzwoni do drzwi, Jasiu otwiera.
- Czesc Jasiu, mowi robotnik. Zgobiles swoje drewienko.
Jasiu z lekka poddenerwowany, podziekowal i poszedl je wyzocic do kontenera na smieci. Na drugi dzien, dzwonek do drzwi.
-Czesc Jasiu, mowi pracownik smieciarki. Znalezlismy twoje drewienko.
Jasiu zly, wzial je, trzasnal drzwiami, poszedl na dworzec i wsiadl do pierwszego lepszego pociagu. Gdzies na jakims polu je wyzucil i wrocil do domu.
hehe, koniec :P
Jedna kolezanka poszla z prosba do drugiej o przechowanie jej pieska, gdyz musi wyjechac na wazna delegacje. Lecz ta druga dostala takze telefon z firmy o natychmiastowy wyjazd. Nie zastanawiajac sie dlugo, wziela pieska ze soba.
W trakcie podruzy, jedyny przedzial wolny, byl przedzialem dla palacych i siedzial w nim jeden gosc. Kobieta dlugo sie nie zastanawiajac, jako ze ona nie pali, usiadla w tym przedziale. Lecz gosc palil jedna za druga. Podirytowana, mowi:
- Przepraszam bardzo, moze pan tyle nie palic?
- Przeciez to jest dzial dla palacych!?-zwraca uwage gosciu.
Kobieta nie wiedzac co wymyslic, probuje namowic goscia, zeby wyzucil papierosy przez okno. Gosciu po krotkim zastanowieniu, zwraca sie do niej:
- Ja wyzuce paczke papierosow jak pani wyzuci tego psa!
Kobieta, myslac o przyjaciolce i o tej sytuacji, wpadla na pomysl, ze powie kolezance, ze piesek jej uciekl. Wyzocila psa przez okno a gosc papierosy.
Wysiadla na nastepnej stacji. Myslac o tym piesku, zaczyna sie rozgladac. Patrzy, a z oddali widzi jakiegos pieska biegnacego w jej strone trzymajac cos w pysku.
Ucieszyla sie strasznie. A zgadnijcie co piesek trzymal w pysku?
Drewienko Jasia!
- Czesc Jasiu, mowi robotnik. Zgobiles swoje drewienko.
Jasiu z lekka poddenerwowany, podziekowal i poszedl je wyzocic do kontenera na smieci. Na drugi dzien, dzwonek do drzwi.
-Czesc Jasiu, mowi pracownik smieciarki. Znalezlismy twoje drewienko.
Jasiu zly, wzial je, trzasnal drzwiami, poszedl na dworzec i wsiadl do pierwszego lepszego pociagu. Gdzies na jakims polu je wyzucil i wrocil do domu.
hehe, koniec :P
Jedna kolezanka poszla z prosba do drugiej o przechowanie jej pieska, gdyz musi wyjechac na wazna delegacje. Lecz ta druga dostala takze telefon z firmy o natychmiastowy wyjazd. Nie zastanawiajac sie dlugo, wziela pieska ze soba.
W trakcie podruzy, jedyny przedzial wolny, byl przedzialem dla palacych i siedzial w nim jeden gosc. Kobieta dlugo sie nie zastanawiajac, jako ze ona nie pali, usiadla w tym przedziale. Lecz gosc palil jedna za druga. Podirytowana, mowi:
- Przepraszam bardzo, moze pan tyle nie palic?
- Przeciez to jest dzial dla palacych!?-zwraca uwage gosciu.
Kobieta nie wiedzac co wymyslic, probuje namowic goscia, zeby wyzucil papierosy przez okno. Gosciu po krotkim zastanowieniu, zwraca sie do niej:
- Ja wyzuce paczke papierosow jak pani wyzuci tego psa!
Kobieta, myslac o przyjaciolce i o tej sytuacji, wpadla na pomysl, ze powie kolezance, ze piesek jej uciekl. Wyzocila psa przez okno a gosc papierosy.
Wysiadla na nastepnej stacji. Myslac o tym piesku, zaczyna sie rozgladac. Patrzy, a z oddali widzi jakiegos pieska biegnacego w jej strone trzymajac cos w pysku.
Ucieszyla sie strasznie. A zgadnijcie co piesek trzymal w pysku?
Drewienko Jasia!