Powitawszy Wsiem.
Podróżując komunikacją miejską, czy to w tramwaju czy w autobusie można podpatrzeć kilka lub kilkanaście zmyślnych strategi zajęcia upragnionego miejsca siedzącego.
1. "sprinter"
Ustawiamy się na końcu pojazdu, skąd jest najlepszy widok i gdy tylko ktoś szykuje się do zwolnienia miejsca, odbijamy się od tylnej poręczy i gnamy na miejsce. Jeśli po drodze zauważymy, że ktoś chce nas uprzedzić, będąc już niedaleko możemy oddać piękny 2-3 metrowy skok pomocniczy.
2. "nobody can't stop me"
Przebijamy się przez sam środek niczym rosyjski lodołamacz z napędem atomowym, łokciami torujemy sobie drogę, mówiąc przepraszam wyłącznie w ostateczności jak już kogoś przewrócimy i podepczemy.
3. "na zmęczonego"
Stajemy nad "ofiarą" i sapiemy i charczemy tak długo, aż delikwent zlituje się nad nami i zwolni miejsce.
4. "czosnek & cebula"
Bardzo znany i lubiany sposób. W zależności od ilości zjedzonych wyżej wymienionych warzyw, przy odrobinie szczęścia możemy zwolnić nawet pół autobusu czy tramwaju i to zarówno miejsc siedzących jak i stojących. Polecane dla wycieczek i koloni.
5. "blocker"
Ustawiamy się odpowiednio przy kimś kto zbiera się do opuszczenia pojazdu, umiejętnie blokując dostęp do miejsca innym podróżnym dużą torbą czy walizką.
Warunek: konieczność posiadania sporego bagażu.
6. "gawędziarz"
Stajemy nad osobą aktualnie zajmującą upatrzone przez nas miejsce i opowiadamy "historię swojego życia" - do skutku
7. "chory"
Najlepiej działa kiedy jesteśmy we 2 osoby. Stajemy przy kimś a naszemu towarzyszowi podróży zaczynamy opowiadać jakie to ostatnio mieliśmy / mamy choroby i jak bardzo są zaraźliwe.
8. "dramatyczne opowieści"
Również najlepiej spradza się gdy podróżujemy z kimś. Stajemy nad osobą zajmującą miejsce siedzące, a koledze opowiadamy jak to kiedyś w autobusie / tramwaju widzieliśmy siedzącego człowieka, który podczas hamowania wybił sobie 4-y zęby o poręcz siedzenia znajdującego się przed nim.
To na razie tyle.
Gorąco zapraszam do dyskusji oraz dzielenia się własnymi pomysłami i doświadczeniami z podróży środkami komunikacji miejskiej.
Nie zostały tu jeszcze poruszone bardzo istotne strategie "wsiadania i wysiadania" z pojazdu, które stanowią również niezłe pole do popisu dla ludzi z inwencją twórcze
Podróżując komunikacją miejską, czy to w tramwaju czy w autobusie można podpatrzeć kilka lub kilkanaście zmyślnych strategi zajęcia upragnionego miejsca siedzącego.
1. "sprinter"
Ustawiamy się na końcu pojazdu, skąd jest najlepszy widok i gdy tylko ktoś szykuje się do zwolnienia miejsca, odbijamy się od tylnej poręczy i gnamy na miejsce. Jeśli po drodze zauważymy, że ktoś chce nas uprzedzić, będąc już niedaleko możemy oddać piękny 2-3 metrowy skok pomocniczy.
2. "nobody can't stop me"
Przebijamy się przez sam środek niczym rosyjski lodołamacz z napędem atomowym, łokciami torujemy sobie drogę, mówiąc przepraszam wyłącznie w ostateczności jak już kogoś przewrócimy i podepczemy.
3. "na zmęczonego"
Stajemy nad "ofiarą" i sapiemy i charczemy tak długo, aż delikwent zlituje się nad nami i zwolni miejsce.
4. "czosnek & cebula"
Bardzo znany i lubiany sposób. W zależności od ilości zjedzonych wyżej wymienionych warzyw, przy odrobinie szczęścia możemy zwolnić nawet pół autobusu czy tramwaju i to zarówno miejsc siedzących jak i stojących. Polecane dla wycieczek i koloni.
5. "blocker"
Ustawiamy się odpowiednio przy kimś kto zbiera się do opuszczenia pojazdu, umiejętnie blokując dostęp do miejsca innym podróżnym dużą torbą czy walizką.
Warunek: konieczność posiadania sporego bagażu.
6. "gawędziarz"
Stajemy nad osobą aktualnie zajmującą upatrzone przez nas miejsce i opowiadamy "historię swojego życia" - do skutku
7. "chory"
Najlepiej działa kiedy jesteśmy we 2 osoby. Stajemy przy kimś a naszemu towarzyszowi podróży zaczynamy opowiadać jakie to ostatnio mieliśmy / mamy choroby i jak bardzo są zaraźliwe.
8. "dramatyczne opowieści"
Również najlepiej spradza się gdy podróżujemy z kimś. Stajemy nad osobą zajmującą miejsce siedzące, a koledze opowiadamy jak to kiedyś w autobusie / tramwaju widzieliśmy siedzącego człowieka, który podczas hamowania wybił sobie 4-y zęby o poręcz siedzenia znajdującego się przed nim.
To na razie tyle.
Gorąco zapraszam do dyskusji oraz dzielenia się własnymi pomysłami i doświadczeniami z podróży środkami komunikacji miejskiej.
Nie zostały tu jeszcze poruszone bardzo istotne strategie "wsiadania i wysiadania" z pojazdu, które stanowią również niezłe pole do popisu dla ludzi z inwencją twórcze