Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > Anegdoty
bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · rok temu

Artyści potrafią się cenić:
Tenor Jan Kiepura poprosił do telefonu swego brata - Władysława, również śpiewaka, który występował pod pseudonimem Władysław Ladis. Ten, biorąc słuchawkę dla żartu powiedział:
- Hallo! Tu największy tenor Polski!
Chwila ciszy w słuchawce, wreszcie głos Kiepury:
- Do licha, połączyłem się sam ze sobą!
Aktor Tadeusza Łomnicki też się cenił. Podobno przyglądając się przez szparę w kurtynie widowni w teatrze, powiedział: "zazdroszczę tym skur....., że mogą mnie oglądać".
................

MARIA CALLAS pobierała bardzo wysokie honoraria za występy. Dyrektor Metropolitan Opera w Nowym Jorku zasugerował jej delikatnie, że żąda sumy (za jeden koncert) większej niż miesięczna pensja prezydenta USA. Niewzruszona diva odparła: "To niech prezydent śpiewa!".

anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)

"Proszę wymienić dziesięć najlepszych według pana komedii w literaturze światowej - zwraca się do Wilde'a dziennikarz.
- Niestety - odpowiada pisarz - nie mogę wymienić panu dziesięciu takich komedii, ponieważ napisałem ich tylko sześć..."
..................

"Młody autor czytał Tristanowi Bernard swoją sztukę. Bernard słuchał cierpliwie i po odczytaniu całego dramatu zapytał:
- Więc jak to było przy końcu, co się stało z bohaterką?
- Otruła się.
- Radzę panu, żeby się lepiej zastrzeliła. Huk - rozumie pan huk! Trzeba przecież publiczność obudzić."
...................

Przebywając niedawno na przymusowym pobycie szpitalnym, na który zgłosiłem się oficjalnie na ochotnika, przeżyłem ciekawą muzyczną przygodę. Chodzi o oddziaływanie na podświadomość. Oddział, na który trafiłem w 100 procentach zajęty był przez ludzi młodych jak ja, czyli takie 80 plus. Wszyscy mieliśmy jakieś zmysły już przytępione, ale zdecydowana większość słuch. Toteż telefony komórkowe nastawione były na przysłowiowego maksa. Jak do kogoś dzwoniono, to słyszałem z końca szpitala. Ponieważ wszyscy byliśmy z epoki liczydła i budki telefonicznej, a naszym drugim najgorszym zmysłem był wzrok, to gros korzystał z tzw. komórek dla seniorów i nie starał się w nich grzebać. Efekt był taki, iż chyba z 3/4 dzwonków to był ten sam, wyświechtany, marny i przynudzający jingiel. Takie tam hop, siup dana dana. A że co chwila ktoś dzwonił, to każde brzdęknięcie kojarzyło się już z tym dzwonkiem.

W końcu przyszła moja kolej pod nóż. By oszczędzić mi serducha podano magiczną pastylkę i podobno ukłuto w kręgosłup. Podobno, bo pastylka zawróciła mi we łbie i z nudów przysnąłem. Ale zdążyłem jeszcze usłyszeć brzdęk odkładanego czegoś i... I przyśnił mi się dzwonek. Ale to nie był ten dzwonek, choć oparty na jego motywie. Do tego pamięć sprzężona z wyobraźnią dołożyła sekcję oraz drugi głos unisono i wyszło... "Bluesette" Tootsa Thielemansa. Zawsze słyszałem, że oddziaływanie na podświadomość, to manipulacja propagandowa prowadząca od sztuki i niezależności do szmiry, tandety i dna pod dyktando. I oto nagle przekonałem się, że może być na odwrót. Potrzebna jest tylko magiczna pastylka. Poza szpitalem najlepiej winylowa lub z plastiku, mocno spłaszczona z otworem w środku. I pochodząca z jakiejś dobrej firmy farmaceutycznej jak np. Miles Davis, Duke Ellington czy Toots Thielemans.
Ptaszyn (fb)

k0curek
k0curek - Superbojownik · rok temu
Czy aby na pewno tak przebiegła rozmowa braci Kiepurów? Bo Wikipedia podaje:

"Zmarł nagle na atak serca 15 sierpnia 1966 w miejscowości Harrison, przy telefonie"

Forum > Kawały Mięsne > Anegdoty
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj