W pewnym mieście w USA w parku rozrywki dla dzieci była też opcja rozrywki dla dorosłych. Należało wykonać trzy zadania:
1. wypić wiadro wódki,
2. wejść do klatki z niedźwiedziami polarnymi, które nie znoszą zapachu alkoholu i uścisnąć niedźwiedzicy tylną łapę,
3. przelecieć jedną z gwiazd filmowych tak, żeby była z tego zadowolona.
Niewielu było na tyle odważnych, dopóki nie zjawił się pewien rosyjski marynarz. Wypił wiadro wódki, zakąsił ogórkiem i wszedł do klatki. Przez kwadrans z klatki dobiegały dzikie ryki. Widzowie posmutnieli, część mężczyzn zdjęła kapelusze, by uczcić pamięć odważnego Rosjanina. Nagle z klatki wychodzi spocony marynarz.
- Nu! I chwatit! - otarł dłonią spocone czoło - A gdzie ta biała lady, której miałem uścisnąć tylną łapę?
--
Lubię pisać o niczym. Jest to jedyna rzecz, na której trochę się znam.