Skijleń mój ulubiony chodził kilka dni jakiś taki markotny, przygaszony, wystraszony. Aż mu nagle przeszło. Wesoły jak szczygiełek w końcu wyznał:
- Kurde, ale się bałem, na 120% byłem pewien, że mam problem z prostatą. Ale potem zacząłem łączyć fakty. Bo, raz: boli mnie tylko na budowie. I dwa: tylko, gdy podnoszę ręce do góry. Kutfa! Szelki mam za ciasno!
- Kurde, ale się bałem, na 120% byłem pewien, że mam problem z prostatą. Ale potem zacząłem łączyć fakty. Bo, raz: boli mnie tylko na budowie. I dwa: tylko, gdy podnoszę ręce do góry. Kutfa! Szelki mam za ciasno!
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...