Remont remizy na pipidówie, gdzie nawet zasięgu nie ma. Przychodzi sobie taki starszy gościu. Stoi, patrzy, ogląda, podziwia. I tak prawie codziennie. Nie wiadomo czy mu się nudzi, czy ma coś do remontu i chce podpatrzeć. W końcu zagadał: 'Aj pany, wy tutaj na tym wypiździe dobrze nie macie, ale ja mam gorzej.'
My już wiemy, że to będzie dobra opowieść
- Co się stanęło?
- A bo zięcia mam skurwysyna, ale to strasznego.
- Dlaczego?
- Bo wszyscy we wsi mówili, że pedzio. Ja stary, nie wiedziołem co to 'pedzio'. Ech, ja żem córuś za niego wydał. On tu sklep ma, a z pińcet metry stąd, o tam, za zakrętem. Ja wchodzę tam do niego na zaplecze, a on błoto w dupie miesza drugiemu facetowi.'
Wykonałem prawilny przysiad
My już wiemy, że to będzie dobra opowieść
- Co się stanęło?
- A bo zięcia mam skurwysyna, ale to strasznego.
- Dlaczego?
- Bo wszyscy we wsi mówili, że pedzio. Ja stary, nie wiedziołem co to 'pedzio'. Ech, ja żem córuś za niego wydał. On tu sklep ma, a z pińcet metry stąd, o tam, za zakrętem. Ja wchodzę tam do niego na zaplecze, a on błoto w dupie miesza drugiemu facetowi.'
Wykonałem prawilny przysiad
--
46&2