Mój Średni to taki trochę naukowiec, trochę klown. Kiedy myślę o jego przyszłości, wyobrażam go sobie w białym kitlu, albo w kolorowym. I nie wiem, która wizja się spełni, bo bywają intensywne momenty tak w jednym, jak i w drugim kierunku.
Wstał rano. Skonstatował, że nesquik sie skończył. Stoi i myśli.
- Mamaaaa, a czekoladę to się robi z kakaowca, taaak?
- No tak.
- A kakaowiec, to taka roslina, taaaak?
- No tak.
- To w takim razie możemy przyjąć, ze czekolada to taki rodzaj warzywa, c'nie?..
I nadal nie wiem, która część usposobienia przeważy w przyszlości mojego syna...
Wstał rano. Skonstatował, że nesquik sie skończył. Stoi i myśli.
- Mamaaaa, a czekoladę to się robi z kakaowca, taaak?
- No tak.
- A kakaowiec, to taka roslina, taaaak?
- No tak.
- To w takim razie możemy przyjąć, ze czekolada to taki rodzaj warzywa, c'nie?..
I nadal nie wiem, która część usposobienia przeważy w przyszlości mojego syna...
--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks