Od paru godzin raplerek w sąsiednim budynku darł ryja na balkonie. Przyznam, że zaczęło już to być z lekka irytujące.
Na podwórku trzech dżentelemenów sobie spokojnie dyskutuje. W pewnym momencie jeden z nich już nie wyrabia i krzyczy:
- Kuuuwaaa zamkniesz już tego psa w domu kuwwwooo, czy nie!???
Głos z balkonu:
- A co się kuwwwwa nie podoba pijany ujuuu???
I tak potem z 10 minut wymiany komplementów w tym stylu. Po czym z mojego domu wychodzi sąsiad i krzyczy:
- Bardzo przepraszam. Czy mogłaby Pani serdecznie uciszyć pieska, bo dziecko mi zasnąć nie może? Bardzo proszę!
Głos z balkonu: - Trzeba kuuwa tak było od razu! Bardzo proszę.
I raplerka już nie słychać...
Można? Można!
Pełny kultur!
Na podwórku trzech dżentelemenów sobie spokojnie dyskutuje. W pewnym momencie jeden z nich już nie wyrabia i krzyczy:
- Kuuuwaaa zamkniesz już tego psa w domu kuwwwooo, czy nie!???
Głos z balkonu:
- A co się kuwwwwa nie podoba pijany ujuuu???
I tak potem z 10 minut wymiany komplementów w tym stylu. Po czym z mojego domu wychodzi sąsiad i krzyczy:
- Bardzo przepraszam. Czy mogłaby Pani serdecznie uciszyć pieska, bo dziecko mi zasnąć nie może? Bardzo proszę!
Głos z balkonu: - Trzeba kuuwa tak było od razu! Bardzo proszę.
I raplerka już nie słychać...
Można? Można!
Pełny kultur!
--